Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motorowodniacy z Jeziora Somińskiego apelują o rozwagę w sprawie zakazu pływania. Mają propozycje

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Krzysztof Borzyszkowski z Somin motorówkę kupił trzy lata temu. Jak mówi, nie można wszystkich miłośników tego sportu wrzucać do jednego worka
Krzysztof Borzyszkowski z Somin motorówkę kupił trzy lata temu. Jak mówi, nie można wszystkich miłośników tego sportu wrzucać do jednego worka fot. Maria Sowisło
W Sominach, gm. Studzienice, nie milknie dyskusja na temat ewentualnego wprowadzenia zakazu pływania łodziami z napędem spalinowym po Jeziorze Somińskim. Motorowodniacy skrzyknęli się i chcą usiąść do rozmów.

Trudny orzech do zgryzienia będą mieć radni gminy Studzienice, którym przyjdzie zdecydować czy na Jeziorze Somińskim wprowadzić strefę ciszy, czy też nie. Za spokojem są turyści i część mieszkańców, którzy mają orędownika swojej sprawy w sołtysie Somin Robercie Olszewskim. Podkreślają, że po jeziorze nie można swobodnie i bezpiecznie pływać kajakiem czy rowerem wodnym, bo skutery i motorówki robią fale. Mało tego, hałas jest ponoć potworny.

Tymczasem do głosu dochodzą motorowodniacy, którzy podkreślają, że nie można wszystkich miłośników tego rodzaju sportu wrzucać do jednego worka. - Zawsze znajdzie się ktoś, kto psuje nam opinię. Tak samo dzieje się z motocyklistami. Większość uważa ich za „dawców organów”, bo przekraczają dozwolone prędkości. Czy w związku z tym w Polsce wprowadzi się zakaz jeżdżenie motocyklami? Nie. Są odpowiednie służby do egzekwowania przepisów – mówi Krzysztof Borzyszkowski, który nad Jeziorem Somińskim ma motorówkę.

- Kupiłem ją trzy lata temu. Pływałem może cztery razy w sezonie, bo nie mam na więcej czasu. Tak samo jest z kolegami, którzy przyjeżdżają tu popływać skuterami. Taki mamy klimat, że w tym roku może dwa tygodnie była pogoda do pływania. Naprawdę nie przesadzajmy. Skuterami po naszym jeziorze pływają amatorzy. Ci bardziej wyczynowi po 10 minutach nudzą się, bo nie ma fal, a na nich jest dopiero zabawa. Wola morze lub Jezioro Charzykowskie

– apeluje Borzyszkowski. Zaznacza, że motorowodniacy też mogą się skrzyknąć i zebrać podpisy poparcia pod wnioskiem o zezwolenie im na pływanie. - Czy o to chodzi? O przerzucanie się wnioskami? - pyta retorycznie, ale zaraz dodaje, że jest skłonny usiąść z mieszkańcami i turystami do rozmów. - Osiągnijmy kompromis. Możemy na przykład wyznaczyć bojkami bezpieczne dla kajakarzy strefy, w których będzie obowiązywać zakaz pływania skuterem. Od wyznaczonych stref, w jakiejś odległości wprowadzić można ograniczenie prędkości na przykład do czterech węzłów – proponuje Borzyszkowski i zaznacza, że na swój koszt motorowodniacy mogliby wyznaczyć też tzw. strefę ciszy, która obowiązuje na ok. 1/3 jeziora po stronie gminy Brusy. Tam jest absolutny zakaz pływania łodziami z napędem spalinowym. - Wszyscy wiedzieliby wtedy gdzie i na jakich zasadach można pływać – proponuje Borzyszkowski.
Tymczasem wójt Studzienic Bogdan Ryś jest otwarty na rozmowy. Zaznacza jednak, że wprowadzenie ewentualnego zakazu pływania skuterami i motorówkami leży w kompetencji Rady Powiatu Bytowskiego. To tutaj powinien trafić wniosek od radnych gminnych. - Zawsze twierdzę, że trzeba i warto rozmawiać. Zastanawiałem się już żeby przeprowadzić ankietę, z której wynikałoby nie tylko czy zakaz wprowadzić, czy nie, ale też jeśli pozwalamy pływać to w jakich godzinach i w jakich dniach tygodnia – mówi wójt Studzienic. Kiedy jednak przytoczyliśmy pomysły motorowodniaków dodał:

- Rzeczywiście to ciekawe propozycje. Może więc warto po sezonie letnim, nie wcześniej niż w październiku, zorganizować spotkanie wszystkich zainteresowanych, na którym podjęlibyśmy kompromis i już gotowym rozwiązaniem wystąpilibyśmy do rady powiatu

– proponuje Ryś.
Jakiekolwiek rozmowy i wypracowywanie porozumienia może okazać się bezpodstawne, bo Zaborski Park Krajobrazowy w planie ochrony parku chce unormowania sytuacji na Jeziorze Somińskim czyli wprowadzenia na całym akwenie „strefy ciszy”.

- Ustanowienie planu ochrony to proces długotrwały. Zakończenie prac nad projektem tego dokumentu przewidziane jest na koniec września 2022 r., a problem jest tu i teraz. Jak pokazuje miniony sezon wakacyjny, ciągle narasta. Na początku września złożyliśmy do Rady Powiatu Bytowskiego wniosek o ustanowienie strefy ciszy na całym Jeziorze Somińskim. To są absurdy, że granica ZPK przebiega przez środek jeziora. Podobną sytuację mamy na Jeziorze Skoszewskim. Zależy nam na unormowaniu tego

- mówi Mariusz Grzempa, kierownik ZPK i dodaje, że Jezioro Somińskie jest jednym z najlepiej poznanych ornitologicznie akwenów w Zaborskim Parku Krajobrazowym. - Badania są prowadzone od lat 70. Jest tam najwięcej ciekawych i rzadkich gatunków. Obecność kolonii lęgowych czapli, kormoranów, mew śmieszek stanowi parasol ochronny dla rzadkich gatunków ptaków, które gniazdują nad Jeziorem Somińskim – dodaje Grzempa.
Intencją pracowników parku jest włączenie całego jeziora w granice parku krajobrazowego. Zatwierdzić go mają radni Sejmiku Województwa Pomorskiego po uzgodnieniach z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto