Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ważą się losy bazy harcerskiej nad jeziorem w gminie Miastko. Decyzja nie będzie łatwa. Wygrają harcerze czy stowarzyszenie? |ZDJĘCIA, WIDEO

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Prezes Stowarzyszenia ProSport w Bobięcinie Paweł Wiercioch przekonywał radnych, że poprzez żeglarstwo wychowują uczniów szkół i promują gminę
Prezes Stowarzyszenia ProSport w Bobięcinie Paweł Wiercioch przekonywał radnych, że poprzez żeglarstwo wychowują uczniów szkół i promują gminę Maria Sowisło
Ważą się losy starej bazy harcerskiej nad jeziorem w Bobięcinie w gminie Miastko. Aktualny dzierżawca – Stowarzyszenie ProSport - chce przedłużyć umowę na kolejne 15 lat. Żeglarze sygnalizują, że mają plan rozwoju. Stosowny wniosek trafił już do radnych z gminy Miastko. Ofertę dzierżawy na 30 lat złożyła też ZHP Chorągiew w Gdańsku. Ostateczna decyzje podejmą radni.

Spis treści

Nikt z mieszkańców i turystów wypoczywających nad Jeziorem Bobięcińskim Małym w gminie Miastko nie ma wątpliwości, że zarówno ten akwen, jak i ten większy – Jezioro Bobięcińskie Wielkie – ma ogromny potencjał żeglarski. Niestety niewykorzystany, jak do tej pory. Zmienić to chce Stowarzyszenie ProSport z Bobięcina, które od pięciu lat dzierżawi starą bazę harcerską. Tyle tylko, że umowa wygasa we wrześniu 2023 roku. Dlatego też żeglarze złożyli wniosek o przedłużenie dzierżawy o – co najmniej – kolejnych 15 lat. Swoje propozycje przedłożyli radnym miejskim podczas posiedzenia Komisji Budżetu.

Wizja rozwoju Bobięcina

Stara baza harcerska nad jeziorem w Bobięcinie to wprost wymarzone miejsce do uprawiania żeglarstwa. To niemal jeden hektar ziemi z budynkami o łącznej powierzchni 470 metrów kwadratowych. Jest położona w bardzo atrakcyjnym miejscu, bo zaledwie kilkadziesiąt metrów od wody. Wykorzystało to Stowarzyszenie ProSport, które przeszkoliło nauczycieli z dwóch szkół (Jedynki i Trójki) w Miastku oraz w Świerzenku. Dzięki temu 45 uczniów aktywnie uczestniczy w zgłębianiu tajników żeglarstwa.

- Chcemy kontynuować to, co robimy. W całej Polsce trudno o klub, który by tak dynamicznie się rozwijał. Na pewno trzeba odnowić budynki. Są na to środki, ale trzeba już teraz się o nie starać, pisać wnioski. Są programy unijne, jak Sportowa Polska i takie na rozwój ośrodków sportowych. Kwalifikujemy się. Można pozyskać do 3,5 mln zł, a do tego gmina wykłada 50 proc. Można by więc zainwestować aż 7 mln zł w samą bazę. Takich programów jest więcej – wyliczał możliwości prezes Stowarzyszenia ProSport Paweł Wiercioch.

- Fajnie by było, żeby Bobięcino żyło cały rok. Mamy na to innowacyjny pomysł stworzenia ośrodka symulacji żeglarskiej. Byłby jedynym na mapie Polski. Kupiliśmy już mały symulator żeglarstwa. Kolejny pomysł to wieża widokowa, połączona z ośrodkiem wspinania strażackiego. Wiele razy lataliśmy nad jeziorami dronem i widok jest niesamowity. Pozwoliłoby to pobudzić Bobięcino turystycznie – wyliczał Wiercioch.

Cztery pomysły na bazę w Bobięcinie

Podczas posiedzenia komisji okazało się, że terenem starej bazy harcerskiej zainteresowani są też… harcerze Chorągwi w Gdańsku. Ośrodek chcą wydzierżawić na 30 lat. Jak tłumaczył burmistrz Miastka Witold Zajst, nikt z ZHP nie mógł stawić się na obrady komisji i przedstawić szczegółów oferty.

- Mam tak naprawdę cztery wyjścia. Po pierwsze, możemy przedłużyć umowę Stowarzyszeniu ProSport na wnioskowany okres 15 lat. Po drugie, mając na uwadze, że zainteresowane wykorzystaniem tej nieruchomości jest też ZHP, myślimy o ogłoszeniu przetargu na dzierżawę. Jednym z elementów mogłaby być cena lub inne punkty, które moglibyśmy rozstrzygnąć. Trzecie rozwiązanie to ogłoszenie otwartego konkursu, z uwzględnieniem potrzeb społecznych, inwestycji z pozyskaniem środków zewnętrznych przez operatora i gminę, czyli tzw. partnerstwo. Czwarte rozwiązanie to wygaszenie najmu i nieruchomość byłaby nadal w zarządzie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku – wyliczał burmistrz Miastka Witold Zajst.

Harcerze wyprowadzili się z Bobięcina i pozostawili niesmak

Mieszkańcy miasta i gminy Miastko pamiętają historię bazy w Bobięcinie, którą przed laty zarządzali już harcerze. Przypomniał o tym dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku Piotr Szłapiński, który zaznaczył że funkcjonowanie ośrodka jest możliwe ale jego stan określa na dostateczny, a wizualnie na niski standard.

- Prześledziłem historię ośrodka, bo dyrektorem jestem od 2018 roku. Musze przyznać, że dokumenty, którymi dysponuje ja i urząd miejski – różnią się – zaznaczył Piotr Szłapiński.

- Gmina stała się właścicielem bazy w 1991 roku. Sama działalność żeglarska i harcerska rozpoczęła się w końcówce lat 70. Harcerze po 91 roku otrzymali bazę w bezpłatne użyczenie. W 2002 roku zostało przedłużone na kolejnych 10 lat do 2012 roku. Tyle tylko, że w 2008 roku na prośbę ówczesnego burmistrza, umowa została rozwiązana. Nie wiem co było powodem, może problemy finansowe, jakieś zaległości? Nie wiem. Dotarłem też do informacji, że w 2009 roku był plan inwestycyjny na tym obszarze. Gmina przygotowywała się do pozyskania pieniędzy na modernizację obiektów. W 2011 roku gmina ogłosiła przetarg na dzierżawę i wygrała go firma ze Śląska. Umowa była na 10 lat. Kiedy zostałem dyrektorem OSiR-u, firma miała wobec nas duże zadłużenie i po ośmiu miesiącach prób skontaktowania się i wyegzekwowania należności, rozwiązałem umowę i nową podpisałem ze Stowarzyszeniem ProSport. Obecnie obiekt jest dopuszczony do użytkowania, ale jego stan jest dostateczny, a wizualny określam jako bardzo niski standard – przypomniał radnym dyrektor OSiR-u.

Tymczasem o działalności harcerzy w Bobięcinie przed 2008 rokiem niewiele osób chce rozmawiać oficjalnie.

- Nie pamiętam co było powodem, ale wydaje mi się, że harcerze sami zrezygnowali z prowadzenia tam swojej bazy letniej. Mogę się mylić, ale wydaje mi się że baza wymagała remontu, a harcerzy nie było na niego stać. To chyba musiał być generalny remont, bo istniało ryzyko, że budynki nie będą dopuszczone do użytkowania – stara się sobie przypomnieć burmistrz Miastka w latach 2006-2010 Roman Ramion.

Nieoficjalnie, nasi rozmówcy potwierdzają, że harcerze nie inwestowali w bazę. Skupiali się na doraźnej działalności podczas letniego wypoczynku swoich podopiecznych.

od 16 lat

Teraz harcerze chcą postawić hotel?

Baza w Bobięcinie jest wprost wymarzonym miejscem do prowadzenia działalności żeglarskiej. To niemal jeden hektar ziemi z budynkami o łącznej powierzchni 470 metrów kwadratowych. Jest położona w bardzo atrakcyjnym miejscu, bo zaledwie kilkadziesiąt metrów od wody z gwarancją, że nikt niczego nie wybuduje między akwenem a samą bazą. Harcerze najwyraźniej także widzą potencjał tego miejsca.

- O dzierżawę wystąpiła Chorągiew ZHP w Gdańsku, bo oni mają osobowość prawną, a my nie – wyjaśniał komendant Hufca ZHP w Miastku Lech Warsiński. - Po ewentualnym wygraniu przetargu zamierzamy zacząć od budowy stołówki i nad nią hotelu. A co do was, żeglarzy, będziemy żyli OK. Przedłużymy wam umowę dzierżawy – skwitował Warsiński.

Z kolei Paweł Wiercioch ze Stowarzyszenia ProSport zapewniał, że jeśli jego organizacja otrzymałaby umowę dzierżawy na 15 lat, to pierwszym krokiem w stronę harcerzy byłoby stworzenie żeglarskiej drużyny, bo sprzęt jest. Stowarzyszenie dysponuje obecnie dwiema motorówkami typu RIB, 16 optymistami, a także openskifami, ośmioma katamaranami oraz 19 jachtami kabinowymi, 20 deskami SUP oraz trzema omegami.

Radni mają problem z Bobięcinem

Decyzja o losach bazy w Bobięcinie nie zapadła. Radni mają się zastanowić, co z nią zrobić, bo to, że trzeba inwestować, nikt nie miał wątpliwości.

- Nikt nie będzie inwestować w coś, jeśli będzie dzierżawić na rok, dwa lata. Powinniśmy się cieszyć, że mamy tam w ogóle jakiegokolwiek inwestora. Gmina Kępice zainwestowała w ośrodek Sobótka. Teraz zwraca się do ProSportu, żeby promowali, żeby pomogli. My już mamy ProSport. Jeśli gdańska chorągiew przejęłaby to miejsce, to byłaby promocja ale harcerzy i koniec. Nie dajmy sobie zabrać stowarzyszenia – apelował radny Tomasz Śmietana. - Wszyscy radni mamy wielki dylemat, bo harcerze tam byli. Była ruina i została ruina – skwitował radny Śmietana, który zaznaczył, że jest sercem z harcerzami.

Z kolei sercem ze stowarzyszeniem jest dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 im Jana Pawła II w Miastku Paweł Biernacki.

- Chciałbym was przestrzec przed otwartym przetargiem, bo przyjdzie ktoś z zewnątrz, kogo nie będziemy znali. Stowarzyszenie realizuje edukację dzieci i daje perspektywę rozwoju. Lechu, (zwrócił się do komendanta Hufca ZHP w Miastku – przyp. red.) to co mówisz o rozbudowie stołówki, nie przyczyni się do rozwoju żeglarstwa i edukacji wśród dzieci i młodzieży. I moim zdaniem idea przetargu jest już złamana, bo jeden potencjalny dzierżawca przedstawił już swoją ofertę – zaznaczył Paweł Biernacki.

Dyskusje zakończył przewodniczący Komisji Budżetu Dariusz Zabrocki, sygnalizując że działalność Stowarzyszenia ProSport broni się sama.

- Na kolejne posiedzenie zaprosimy przedstawicieli ZHP, żeby przedstawili swoją koncepcję – skwitował Zabrocki.

Do tematu wrócimy.

ZOBACZ TAKŻE:
Promocja Bytowa i Miastka leży. Urzędnicy nie znają i nie wykorzystują największego portalu podróżniczego

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto