Nowy prezes pracuje w spółdzielni od czterech lat. - Na swojego zastępcę zaproponowałem Jarosława Kernera, który w naszej firmie pracuje od miesiąca - informuje Witak.
Kerner został jednocześnie kierownikiem zakupów i transportu. Nowy prezes przedstawił wizję rozwoju zakładu.
- Musimy przeanalizować koszty. Są możliwości ich obniżenia. Przykładowo, za energię płacimy rocznie 400 tys. zł, a istnieje możliwość negocjacji stawek oraz przedłużenia terminów płatności - wylicza.
Wireland po latach kłopotów staje na nogi
Witak chciałby przywrócić spółdzielni dawną markę. - Oglądałem wyroby przed 15-20 lat. Wówczas produkowaliśmy ciekawe, własne produkty; zamki, wkładki do zamków, klamki, okucia do drzwi. Obecnie również produkujemy podobne wyroby, ale już jako podwykonawca. Chciałbym produkować je pod własną marką - mówi Witak. - Mamy rzeszę zdolnych ludzi. Ich pomoc będzie mi bardzo potrzebna. Jestem otwarty na każdą propozycję - dodaje.
W firmie zostanie zatrudniona osoba zajmująca się marketingiem. Jej zadaniem będzie poszukiwanie nowych rynków zbytu. Witak chce również wprowadzić system informatyczny pomiędzy poszczególnymi wydziałami. Prezes liczy na to, że załoga zaakceptuje zmiany.
Spółdzielnia inwalidów, to jedyny tego typu zakład w Bytowie. - Gdyby nie my, to ci ludzie nie mieliby pracy. Bez nas sobie nie poradzą. Władze miasta powinny to docenić - dodaje Witak.
W tym roku spółdzielnia obchodzi 60-lecie istnienia. To najdłużej funkcjonujący zakład w Bytowie. Zatrudnia 138 pracowników, w tym 87 niepełnosprawnych. Nowy prezes nie planuje zwolnień.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
