Długoletni, choć wygrany proces z jednym z największych na świecie producentów regałów sklepowych - niemiecką firmą Wanzl - niemal doprowadził ją do bankructwa. Firma ogłosiła upadłość, a pracownicy stracili pracę. Powołana nowa spółka powoli odzyskuje wiarygodność.
Przypomnijmy, w 2006 roku Wireland wprowadził na rynek nowy system regałów sklepowych. Wanzl oskarżył firmę o skopiowanie patentu. Długoletni i kosztowny proces zablokował Wirelandowi na pewien czas rynki zbytu na Zachodzie. Zakładu nie było stać na zakup materiałów do produkcji, a wierzyciele domagali się pieniędzy. Niewiele pomogła decyzja niemieckiego sądu, która zarzuty Wanzla odrzuciła. Firma musiała ogłosić upadłość.
Aby ratować zakład, w 2009 roku zawiązano wewnętrzną spółkę handlową Wireland sp. z o.o.
- Był to krok do ratowania spółki - przyznaje Alina Wolska, dyrektor generalny. - Wyodrębniono dział handlowy i marketingu. Miało to odciążyć spółkę Wireland SA.
Początkowo nową spółkę tworzyły trzy osoby. Firma zaczęła poszerzać swoją działalność, przejmując część pracowników. - Kiedy stary zakład ogłosił upadłość likwidacyjną, wszyscy zostali zwolnieni. Ci, którzy wyrazili chęć przejścia do nowej spółki, zostali w niej zatrudnieni - wyjaśnia dyrektor.
Przed upadłością Wireland zatrudniał 150 pracowników. Obecnie w nowej spółce jest pracuje niewiele ponad 100 osób.
Kiedy zakład wystawiono na przetarg, nie było chętnych do nabycia go. - Złożyliśmy więc ofertę sędziemu, chcieliśmy wykupić wszystkie maszyny i urządzenia po byłym zakładzie. Od września tego roku jesteśmy ich właścicielami. Trwało to bardzo długo, bo blisko dwa lata - mówi Wolska.
Głównym udziałowcem został Henryk Recław, który w nowej spółce ma 98 proc. akcji. Był on udziałowcem również w poprzedniej spółce. Wówczas należało do niego 51 proc. akcji.
Firma Wireland powstaje jak Feniks z popiołów
Nowa spółka zaczęła poszukiwać nowych rynków zbytu. Planowano podpisanie kontraktu z jednym ze sklepów na Węgrzech. - Wanzl jednak nadal z nami rywalizował. Obniżył cenę, ale wybrano nasz produkt - przyznaje Recław.
Spółka, prócz rynku zachodniego, poszukiwała polskich nabywców. Wyposażyła w regały sieć sklepów Piotr i Paweł.
- Na południu Polski prężnie się rozwijają sklepy Społem. Chcą zmienić swój wizerunek. Mamy możliwość wyposażyć je - mówi Wolska.
Firma próbuje pozyskać coraz większe rynki zbytu, wystawiając swoje produkty na targach międzynarodowych. Nie chce jednak rywalizować z niemieckim potentatem. Dlatego swoich produktów nie oferuje dużym sieciom handlowym, ale znacznie mniejszym sklepom.
- Chcemy wprowadzać swoje produkty na Bliskim Wschodzie. Mamy podpisaną wstępną umowę. Może coś z tego wyjdzie - dodaje Wolska.
Jest więc nadzieja, że sytuacja sprzed kilku lat się nie powtórzy, a pracownicy będą mieli zajęcie.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?