Zdania co do skali zagrożenia są podzielone. Szeregowi wędkarze podnoszą alarm, ale już prezes koła PZW Bytów oraz znany w regionie ichtiolog zapewniają, że to obawy przesadzone.
- To bardzo pazerna ryba. Wszystko wyżera, a z jeziora Krosnowo bez problemu podmokłymi łąkami może się przedostać do jeziora Moczydło. Ta ryba potrafi w kilka godzin przeżyć bez wody, więc nawet takie przemieszczanie się po łące nie sprawi jej kłopotu - mówi wędkarz, który skontaktował się z naszą redakcją.
Wędkarze martwią się, że z jeziora Moczydło w prosty sposób sum amerykański może dostać się do innych akwenów i rzek, w tym aż do Słupi.
- Wyżerając przede wszystkim ikrę, bo w tym gustuje. A jak jej nie ma, to je co popadnie - opowiada nasz rozmówca. - Jego inwazyjność jest zastraszająca - dodaje.
Z jego opowieści wynika, że sumów amerykańskich jest tam niezliczona ilość. Mówi, że już kilkakrotnie łowił w tym jeziorze i za każdym razem wyciągał niechcianego przybysza. Biorą podobno nawet na pusty haczyk.
Polski Związek Wędkarski uznał suma amerykańskiego (znanego też jako sum karłowaty) za szkodnika. Nie pozwala wędkarzom na ponowne wypuszczanie go do wody. Sum ten nie ma też żadnej wartości dla hodowli przemysłowej, a potrafi przetrwać w najbardziej zabrudzonych wodach z minimalną ilością tlenu. Bywa hodowany w akwariach. Do Polski został sprowadzony w XIX wieku jako gatunek hodowlany, ale okazało się, że w europejskich warunkach ta ryba karłowacieje.
- Ja osobiście w Krosnowie złowiłem okaz mierzący powyżej 30 cm, a więc nie są aż takie małe. Znam osoby, które łowiły w krótkim czasie po 40 sztuk. Należy też dodać, że to bardzo smaczna ryba, ale nie chodzi o to aby w jeziorze był jeden gatunek - komentuje wędkarz. - Już teraz można powiedzieć, że w jeziorze Krosnowskim na pewno zostanie ten jeden gatunek.
Tak bojowo do suma amerykańskiego nastawiony nie jest Piotr Kluk, szef bytowskiego koła PZW.
- Byliśmy na miejscu z komendantem Straży Rybackiej i przepytaliśmy wędkarzy. Nikt suma amerykańskiego tam nie złapał. To sianie propagandy! - oburza się Kluk. - Ponadto w ubiegłym roku mieliśmy tam zawody spławikowe. Startowało 40 osób i nikt takiego suma nie złapał. Być może są pojedyncze sztuki, ale z pewnością nie są aż tak wielkim zagrożeniem dla jeziora. Poczekajmy i zobaczmy jak sytuacja się rozwinie! - apeluje.
Opinię prezesa PZW podziela ichtiolog Andrzej Marczyński, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej "Pojezierze Bytowskie".
- 40 lat temu obawiano się, że te sumy stanowią zagrożenie dla innych gatunków. Sam je łowiłem w zbiorniku zaporowym w Drzewicy, ale w rzeczywistości w 90 proc. sumy amerykańskie wyginęły nie dając żadnych negatywnych efektów. Najwidoczniej warunki środowiskowe nie do końca mu odpowiadają - mówi Marczyński. - Nie obawiałbym się zagrożenia ze strony tego gatunku.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?