Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podatkowa wojna Irene z wójtem Klasą. Pracownicy chcą okupować urząd gminy!

Leszek Literski
Pracownicy firmy Irene grożą okupacją urzędu gminy
Pracownicy firmy Irene grożą okupacją urzędu gminy Leszek Literski
Największy pracodawca w gminie Czarna Dąbrówka - firma Irene produkująca butle gazowe do samochodów - stoi na skraju bankructwa. Właściciel uważa, że jednym z powodów jest żądanie gminy, która domaga się spłaty zaległego podatku od nieruchomości.

Wczoraj odbyło się zebranie kryzysowe z udziałem właściciela firmy, władz gminy i delegatów 170-osobowej załogi.

- Firma Irene od dwóch lat zalega nam z zapłatą podatku od nieruchomości - potwierdza Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki. - Mimo naszej polityki odraczającej te zaległości, czy też częściowego umorzenia, sytuacja się nie zmieniała. Dlatego też zwróciliśmy się o windykację długu do urzędu skarbowego.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy roszczenia gminy, wobec której firma ma 230 tys. zł długu.

Obecni na zebraniu pracownicy (ok. 30 osób) walczą o utrzymanie miejsc pracy. Sytuacja jest dla nich dramatyczna, bo od ponad miesiąca nie otrzymali pensji.

- Trzy lata temu chodziłem do opieki społecznej po pieniądze. Teraz pracuję i chcę tu zostać - mówi jeden z pracowników. - Ostatniej zimy sytuacja też była trudna, ale nikt nie został zwolniony. Jeżeli firma padnie, to przyjdziemy po pieniądze do gminy, bo innej pracy w okolicy nie ma, a z czegoś musimy żyć.

Mężczyzna zagroził, że jeżeli gmina nie zdecyduje się opóźnienie spłaty długu, to pracownicy będą okupować urząd.

Przeczytaj także: Wójt Klasa zwolnił wicewójta Bukowskiego

- Proszę o wstrzymanie tej egzekucji do czasu zakończenia sporu z Ministerstwem Infrastruktury - postuluje Janusz Ratomski, właściciel firmy Irene. - Już dwukrotnie ją w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym wygrałem [sprawa dotyczy cofnięcia uprawnień do wytwarzania zbiorników na gaz LPG - dop. red.]. Gdy otrzymam odszkodowanie, to będę mógł zaległy podatek zapłacić - obiecuje.

Ratomski zapewnia, że teraz też mógłby oddać gminie pieniądze, ale tylko kosztem załogi.

- Z urzędu skarbowego otrzymam zwrot VAT-u. Te pieniądze będą przeznaczone na wypłaty. Jeżeli jednak będę musiał zapłacić gminie, to to zrobię, ale załoga nie otrzyma wynagrodzenia - warunkuje biznesmen. - Zatrudniam ponad 170 osób, w tym 87 kobiet. Jeżeli ich zwolnię, to przyjdą do gminy po zasiłek. Nie chcę zamykać zakładu, bo na dzisiaj nie ma takiej potrzeby - zapewnia.

Dlaczego wójt Klasa pozostaje nieugięty i ile osób w związku z tym chce zwolnić Ratomski? Przeczytasz w środę 21.09 w Dzienniku Bałtyckim.

Opinie radnych opozycji i koalicji oraz wójta i biznesmena po wtorkowym spotkaniu - w piątek 23.09 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto