Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie z problemami. Ekspozycje odwiedza coraz mniej osób

Od maja do sierpnia ekspozycje w bytowskim zamku obejrzało zaledwie 20 tys. osób. Tak źle w opinii dyrektora placówki jeszcze nie było.

- Nie trudno to zrozumieć, kiedy ostatnie badania wskazują na to, że dochody polskich rodzin w ostatnim czasie spadły o 17 % - mówi Janusz Kopydłowski, dyrektor Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie. - Coraz mniej osób decyduje się wydać pieniądze na kulturę. Muzealnicy robią co mogą, żeby przyciągnąć gości, ale w wielu przypadkach okazuje się to zwyczajnie bezskuteczne. Niestety, jeśli coraz mniej osób odwiedza nasze muzeum, to spadają nasze dochody, bo koszty działalności pokrywamy nie tylko z dotacji, ale również z tego co uda nam się zarobić na sprzedaży biletów, wydawnictw, pamiątek czy wynajęciu sal na konferencje – dodaje Kopydłowski.

Przeczytaj także o wernisażu Ireny Grzywnowicz, który odbył się w bytowskim zamku

Niewykluczone, że na najbliższy rok bytowskie muzeum otrzyma mniej pieniędzy, niż potrzebuje.

- Z roku na rok dostajemy coraz mniej pieniędzy na działalność – wyjaśnia dyrektor Kopydłowski. - Sytuacja zrobiła się naprawdę poważna, kiedy na przyszły rok zaproponowano mi jeszcze mniejszą dotację, niż te 770 tys. zł., z których funkcjonowaliśmy w tym roku - nie zgodziłem się. Powiedziałem, że zrezygnuję jeśli tak będzie, bo z roku na rok jest coraz gorzej. Szczerze mówiąc nie wiem jak ta sprawa się zakończy, bo nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnej decyzji o wysokości wsparcia na przyszły rok. Wspomniana dotacja wystarcza zaledwie na pokrycie bieżących kosztów typu wynagrodzenia i pochodne. Na wszystko inne musimy zarobić sami. To staje się coraz trudniejsze. Zaczniemy zwyczajnie gasić światło czy przykręcać ogrzewanie, żeby nie generować takich kosztów.

O kryzysie w turystyce oraz komentarz ekonomisty w tej sprawie przeczytasz w aktualnym wydaniu Dziennika Powiatu Bytowskiego.

Ściągnij elektroniczną wersję gazety