Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko. Wiemy gdzie podziało się prawie pół miliona złotych w budżecie oświaty. Niewyjaśnione wydatki poszły na pensje i pochodne (FOTO)

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Wiemy już gdzie podziało się prawie pół miliona złotych z budżetu oświaty w ubiegłym roku. To pieniądze, które w audycie funkcjonowania szkół w gminie Miastko były oznaczone jako niewyjaśniony wydatek.

O audycie radni rozmawiali z autorkami Katarzyną Zychowicz i Aleksandrą Kuźniak. Panie w bardzo dyplomatyczny sposób przeprosiły za błędy w dokumencie, literówki i za… niefortunne określenie tych 493 tys. zł jako „niewyjaśniony wydatek”.

- Każą złotówkę znajdziemy w teczkach osobowych nauczycieli. Czy to ma jednak sens? Najważniejsze pytanie, co dalej? Czy chcecie coś zmienić? To dobry moment, żeby rozmawiać. Jeśli dużo wydaje się na wydatki bieżące, nie ma rozwoju – sygnalizowała Katarzyna Zychowicz. - Oświata kosztuje was więcej niż wykazałyśmy w audycie. Nie uwzględniłyśmy dowozu uczniów i stypendiów – dodała.

Tu warto przypomnieć, że audyt został stworzony ze względu na wydatki samorządu. W przyszłym roku musi znaleźć w swoim budżecie około 10 mln zł na oświatę. Okazało się jednak, że to nie wszystko. Opublikowana została niedawno bowiem kwota subwencji. Do szkół trzeba będzie dołożyć znacznie więcej.

- Nie ma dla gminy dobrych informacji. Nasza subwencja będzie o 781 tys. zł mniejsza niż w 2019 roku. W budżecie gminy będziemy mieć też niższe dochody z PIT-ów i z subwencji wyrównawczej. Szacuję, że po stronie dochodów w budżecie będzie 1,6 mln zł mniej. Jeśli już dyskutujemy, to możliwości dokładania do oświaty są ograniczone i zmniejszają się – zasygnalizowała skarbnik Miastka Bronisława Nielipiuk podczas posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Zdrowia, Sportu, Rozwoju i Promocji.

Obradom radnych przysłuchiwali się dyrektorzy szkół. Ze zdumieniem przecierali uszy, kiedy zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej Miastka Mieczysław Czarnecki rzucił, że oświata jest… rozpasana.

- Oświata jest przeinwestowana, nie mówiąc już o rozpasaniu. Arkusz organizacyjny szkół zatwierdza organ. Jeśli tam nie będzie nadzoru i dyscypliny, to nic nie zrobimy – sugerował Czarnecki, który po kilku minuta zreflektował się co powiedział i chciał się ze słów wycofać.

Dyrektorzy z kolei sugerowali, że audyt został przeprowadzony w trudnym dla oświaty roku. W czasie kiedy likwidowane były gimnazja.

- Audyt nie odzwierciedla sytuacji w oświacie. W 2017 roku mieliśmy w szkołach sześc klas, a rok później już osiem. Siłą rzeczy wzrosły wydatki rzeczowe – mówiła była dyrektor Szkoły Podstawowej w Świerznie Iwona Ryckiewicz.

Nie musiała czekać na odpowiedź. - Reforma objęła nie tylko szkoły w Miastku. Sytuację porównywałyśmy do tej, która była w całej Polsce – skwitowała Katarzyna Zychowicz.

Choć audytorki podczas posiedzenia komisji nie wyjaśniły gdzie podziało się prawie pół miliona złotych, dziś już wiemy że pieniądze zostały przeznaczone na wynagrodzenia (wraz z pochodnymi) dla nauczycieli (np. wysługa lat 27 070 zł, dodatek motywacyjny 22 314 zł, funkcyjny 7 390 zł) oraz obsługi (np. wysługa lat 44 665 zł, funkcyjny 3 274 zł), odprawy emerytalne (37 578 zł dla nauczycieli oraz 53 897 zł dla obsługi), ekwiwalenty za urlopy (15 596 zł dla nauczycieli oraz 6 032 zł dla obsługi), premie dla obsługi (3 346 zł), stypendia (15 tys. zł), zakładowy fundusz świadczeń socjalnych (32 172 zł) i doposażenie nowych oddziałów (7 087 zł). Lwią część pieniędzy, bo ponad 129 tys. zł pochłonęło wynagrodzenie za nauczycielskie nadgodziny. Szczegóły w załączonym zdjęciu.

Tymczasem podczas obrad komisji audytorki zwracały uwagę na wypłaty ekwiwalentów za niewykorzystane urlopy. - To duża kwota w budżecie. Zdarza się, że ktoś jest na urlopie macierzyńskim. Po powrocie odbiera ekwiwalent za urlop, a to jest w oświacie nielegalne – mówiła Katarzyna Zychowicz. - Jesteście po audycie uzbrojeni w wiedzę. To wy decydujecie na co wydajecie pieniądze. Załóżmy, że chcecie burmistrz kupić samochód służbowy. To wy zdecydujecie czy ma jeździć porsche, mercedesem klasy A czy skodą octawią. W oświacie jest identycznie. To wy zdecydujecie na co wydajecie pieniądze – mówiła do radnych Zychowicz.

Po obradach komisji śmiało można stwierdzić, że dyrektorom brakowało merytorycznego spotkania z audytorkami, podczas którego przedyskutowane zostałyby sposoby na oszczędzanie pieniędzy. Takie jak na przykład do nadliczbowych godzin bardziej opłaca się zatrudnić stażystę niż nauczyciela dyplomowanego.

- To nie jest dobra organizacja pracy. Dla nauczyciela tak, bo otrzymuje wyższe wynagrodzenie. Zróbcie jednak przestrzeń dla nowych nauczycieli – stażystów. Nauczyciele dyplomowani w waszej gminie i tak zarabiają średnio o 306 zł więcej niż wynika to ze średniej krajowej. Macie więc nadpłaty. Po co rościć do rządu pretensje o wyższą subwencję, skoro za chwilę i tak wyjdzie jak wysoka jest nadpłata? - wyjaśniała Zychowicz.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto