W Sądzie Rejonowym w Bytowie odbyła się już pierwsza rozprawa, w której bohater walki z komunizmem odpowie za rzekome nakłanianie 23-letniego znajomego do wdarcia się do mieszkania, zastosowania przemocy i próby zmuszenia Mariusza M. i jego rodziny do opuszczenia posesji, której Prądzyński jest prawnym właścicielem. Legenda Solidarności nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i we wtorek złożył wyjaśnienia w tej sprawie.
Przeczytaj również o tym, jak Ludwik Prądzyński został zatrzymany za naruszenie miru domowego
- Rodzina M. Zajmowała moją nieruchomość w Kramarzynach według umowy od 2008 do 2010 roku – tłumaczył podczas rozprawy Ludwik Prądzyński. - Umowa, która została zawarta na piśmie wygasła 1 września 2010 roku. Chciałem przedłużyć tę umowę, ale pod pewnymi warunkami. Rodzina Państwa M. nie przystała na moje warunki, które dotyczyły m.in. zachowania porządku na terenie posesji. Tak się nie stało, dlatego zdecydowałem o tym, że mają opuścić mój dom.
Jak jeszcze przed sądem tłumaczył się Ludwik Prądzyński oraz co zeznali świadkowie w tej sprawie przeczytasz w aktualnym wydaniu Dziennika Powiatu Bytowskiego.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?