Biegły powołany do bulwersującej sprawy wyrzucenia w styczniu w lesie Nadleśnictwa Przymuszewo szczątków ryb (WIĘCEJ TUTAJ) nie miał wątpliwości, że jest to wykroczenie.
- Zachowanie sprawcy, w świetle opinii biegłego, nie zagrażało zdrowiu i życiu wielu ludzi, jak również nie spowodowało zniszczenia powietrza, świata roślinnego i zwierzęcego oraz powierzchni gleby – mówi prokurator rejonowy w Chojnicach Mirosław Orłowski.
- Biegły uargumentował to głównie tym, że wyrzucenie ryb miało miejsce w znacznej odległości siedzib ludzkich, dróg publicznych, cieków wodnych w temperaturze 5 stopni Celsjusza, na bardzo małej powierzchni zaledwie 6 metrów. Zachowanie tego przedsiębiorcy, zdaniem biegłego, należy traktować jako wykroczenie polegające na zaśmiecaniu lasu
– dodaje Orłowski.
Ryby zostały wyrzucone w lesie, nieopodal osady Chociński Młyn. Jak ustalili policjanci, sprawcą był 36-letni mieszkaniec gminy Człuchów. Uprzątnięcie terenu kosztowało Nadleśnictwo Przymuszewo ok. 1 tys. zł.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?