Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dantejskie sceny podczas wycinki drzew

Mateusz Węsierski
Adam Kiedrowicz
Drwale szarpali kobietę, która próbowała zablokować wycinkę kasztanowców przy ulicy Kolejowej w Miastku. Sprawa trafi do sądu, bo Kamila Oleksiewicz twierdzi, że naruszono jej nietykalność cielesną.

Ludzie powiadomią też Państwową Inspekcję Pracy, gdyż drwale ścinali drzewa bez kasków. Dowodem jest film dostarczony do naszej redakcji. Uwieczniono na nim również szarpaninę pod drzewem. To kolejny element głośnej od poniedziałku wycinki. Wbrew woli mieszkańców, a na zlecenie ratusza, zlikwidowano 13 drzew.

Ścięli kasztanowce z zaskoczenia, nad ranem

- Przyjechali o szóstej rano we wtorek. Wiedząc, że nie ma naszej zgody na wycinkę chcieli nas zaskoczyć o tak wczesnej porze. Zauważyłam ich i wybiegłam. Punktualnie o 6.00 ich kierownik spojrzał na zegarek i krzyknął "Ciąć!" - opowiada kobieta.

Ośmiu drwali jednocześnie zabrało się do wycinki 8 bronionych przez mieszkańców Kolejowej drzew. Pani Kamila stanęła pod przedostatnim kasztanowcem.

- Pracownik z piłą odepchnął mnie od drzewa i zaczął szarpać. Zachowywał się wulgarnie. Używał przekleństw - opowiada. - Moje kapcie tam zostały, więc chciałam po nie wrócić. Nie pozwolili, więc na boso pobiegłam do ostatniego drzewa. W tym momencie kolejny drwal odpalił piłę mówiąc "K... wyp... stąd!".

Oleksiewicz poprosiła o pokazanie pozwolenia na wycinkę. Pracownik zaprosił ją do busa, ale kobieta nie chciała odejść od drzewa.

- Podbiegł wtedy młodszy pilarz i w dwójkę siłą przeciągnęli mnie na drugą stronę jezdni, jak szmatę - relacjonuje. - Każdy ma swoją godność i nawet psa się tak nie traktuje - oburza się.

Jej zdaniem akcja wyglądała jak obrona krzyża w Warszawie. - Bezczelnie naruszyli moją nietykalność i nie mogą mówić, że wtargnęłam na plac budowy, bo nie było tam żadnych oznaczeń typu tabliczka "Uwaga! Wycinka drzew". Była tylko jedna taśma i bus postawiony w poprzek drogi, a drwale cięli drzewa bez hełmów - skarży się kobieta.

Sprawa została zgłoszona policji, gdzie Kamila złożyła zeznania. Sprawcy grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

- To przestępstwo z artykułu 217 kodeksu karnego, ale ściganie z oskarżenia prywatnego - zastrzega Grzegorz Domżalski z bytowskiej policji. - Zawiadomienie zostało przyjęte i przekazane do sądu. Tam sprawa będzie kontynuowana.

Co na to władze Miastka, firma wycinająca kasztanowce i Państwowa Inspekcja Pracy? Przeczytasz w sobotę 23.04 w Dzienniku Bałtyckim.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto