Radny Powiatowy Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Duda nie ma wątpliwości, że starosta bytowski popełnił identyczny błąd jak w czasie nawałnicy. - W Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku odbyło się spotkanie wszystkich starostów z województwa pomorskiego odnośnie koronawirusa.
Nie było ani starosty, ani wicestarosty, ani nawet urzędnika z Bytowa. Tak jakby ich temat, w tej dobie zagrożeń, w ogóle nie interesował.
Narada była zwołana przez wojewodę. E-mail powiadamiający o tym spotkaniu był wysłany dzień wcześniej o godz. 11.00. Dopiero następnego dnia po dwóch godzinach po spotkaniu odezwał się ktoś z Bytowa. To jest po prostu skandal, że starosta nie próbuje działać profilaktycznie, nie przyjeżdża na spotkania. A był na nim profesor z Gdańska, który przekazał wiele wiadomości. Takich, które można było pismem, komunikatem lub ogłoszeniem rozesłać po całym powiecie bytowskim.
Widać starosta woli na Facebooka wrzucać relacje z imprez biesiadnych na których tańczy, a nie potrafi przybyć na tak bardzo ważne spotkanie
– mówi Wojciech Duda.
Wspomniane przez bytowskiego radnego powiatowego spotkanie było kolejnym posiedzeniem Zespołu do spraw monitorowania zagrożeń związanych z możliwością wystąpienia koronawirusa SARS-CoV-2. Główne tematy spotkania, jak można wyczytać z informacji zamieszczonej na stronie internetowej, to aktualna sytuacja epidemiologiczna, kwestie związane z odwoływaniem imprez masowych, omówienie procedur związanych z kwarantanną w powiatach, procedury dotyczące przyjmowaniem pacjentów przez szpitale oraz potwierdzenie terminowego realizowania wsparcia finansowego oraz materiałowego dla podmiotów leczniczych. Na liście obecności są 44 nazwiska, w tym m.in. wojewódzki inspektor sanitarny, lekarz naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego - Gdański Uniwersytet Medyczny, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, wiceprezes zarządu Szpitali Pomorskich, Pomorski Komendant Państwowej Straży Pożarnej, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz starostowie powiatów i prezydenci miast na prawach powiatu oraz przedstawiciele pomorskich szpitali.
- Przypominam nawałnicę, kiedy informacja do gmin o zagrożeniu rozesłana została bardzo późno i stało się, co się stało. System wczesnego ostrzegania nie zadziałał. Starosta nie wyciągnął wniosków.
Można nie lubić Prawa i Sprawiedliwości, ale w takiej sytuacji trzeba działać poza partyjnymi sympatiami. Co on takiego ważnego robił? Co tak ważnego robił wicestarosta? - dopytuje Duda i zapowiada, że złoży w tej sprawie interpelację.
Tymczasem starosta bytowski Leszek Waszkiewicz nie ma sobie nic do zarzucenia, bo uważa że było to spotkanie robocze, nawet nie sztab kryzysowy. - To był e-mail nie ze sztabu kryzysowego, a departamentu zdrowia, jakich na nasza skrzynkę e-puap przychodzi dziennie kilkanaście. Nie był opatrzony żadną kategorią typu „ważne” czy „pilne”. Pojawił się u nas dzień przed spotkaniem, ale już po zamknięciu urzędu. Z doświadczenia wiem, że jeśli danego dnia wysyłanych jest dużo wiadomości, to docierają one z kilkugodzinnym nawet opóźnieniem. Odczytany został dopiero następnego dnia – dodaje starosta Waszkiewicz, któremu urzędnicy departamentu zdrowia i inni obecni na spotkaniu urzędnicy zdali relacje ze spotkania. - Czy rozsądne jest zwoływanie takich spotkań w sytuacji ryzyka zarażenia koronawirusem? Nie lepiej robić telekonferencje? - zastanawia się Waszkiewicz.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?