Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytów: Tak działała agentura UB (CZĘŚĆ 4)

Gerard Czaja
Gerard Czaja opisuje działalność bytowskiego Urzędu Bezpieczeństwa
Gerard Czaja opisuje działalność bytowskiego Urzędu Bezpieczeństwa Marcin Pacyno/archiwum
Czwarta część reportażu Gerarda Czai, senatora V kadencji z Bytowa. Pisze o siatce agentów Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa po II wojnie światowej

Przygotowana specjalnie dla funkcjonariuszy UB, zatwierdzona 13 lutego 1945 r. przez ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza ściśle tajna instrukcja przedstawiała sposób, w jaki powinno odbywać się werbowanie agenta. Ważne zadanie w myśl tej instrukcji spoczywało na pracowniku operacyjnym, który otrzymawszy dane o wrogiej działalności jakiegoś osobnika powinien natychmiast dowiedzieć się o jego miejscu pracy, zamieszkania i otaczającego go towarzystwa.

Począwszy od pierwszej instrukcji, poprzez kolejne, przedstawiano w nich metody pozyskiwania informatorów i prowadzenia konfidentów. Zalecano wykorzystywać powszechnie metody szantażu, groźby więzienia, wzniecenia strachu o życie własne i najbliższych, zachęt materialnych oraz przedstawienia materiałów kompromitujących.

Każdemu nowo zwerbowanemu rezydentowi, agentowi czy informatorowi nadawano pseudonim i zakładano teczkę, którą przechowywano w żelaznym sejfie, a dostęp do niej miał jedynie kierownik sekcji lub jego zastępca.

Jak potężny był to aparat niech świadczą liczby. W 1948 r. wszystkie piony operacyjne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego dysponowały 53 000 współpracowników, w tym 5 000 agentów i 48 000 informatorów.

Początek działalności operacyjnej w pierwszych dniach działania PUBP w Bytowie był bardzo utrudniony ze względu na brak znajomości terenu przez osoby przybyłe w ramach grup operacyjnych z różnych zakątków Polski. Teren powiatu bytowskiego był bardzo rozległy, a brak środków transportu utrudniał dotarcie do wszystkich miejscowości.

Aby w jakiś sposób poradzić sobie z tym problemem, skoncentrowano się na sporządzeniu wykazu osób z powiatu bytowskiego, które ze względu na swą przeszłość i poglądy polityczne powinny zostać objęte kontrolą operacyjną. Pracowano również nad wykazem duchownych, którzy podejmowali po raz pierwszy pracę na poszczególnych parafiach powiatu bytowskiego.

O tym, że stosunek do osób przynależnych do VD (volksdeutsch) traktowany był przez kierownictwo zarówno szczebla powiatowego jak i wojewódzkiego bardzo poważnie, świadczy fakt wydania rozkazu o osadzeniu wszystkich osób, którzy podpisali II grupę w obozach pracy. W raporcie Referatu I PUBP w Bytowie zajmujący się zwalczaniem szpiegostwa i obcej agentury z marca 1946 roku funkcjonariusz meldował, że: „W związku z rozkazem o osadzeniu wszystkich volksdeutschy w obozach pracy, więc z powodu tego ma Wydział nawał pracy po linii Referatu I ponieważ na naszym terenie jest duża ilość volksdeutschy nieujawnionych”.

Śledząc zachowaną (niepełną) dokumentację archiwalną, można z wielkim prawdopodobieństwem określić rozwój sieci agenturalnej Referatu V PUBP w Bytowie, który zajmował się m.in. kontrolą partii politycznych, młodzieży, prawników, lekarzy, duchowieństwa, związków zawodowych, stowarzyszeń i organizacji. Statystycznie każdy referat PUBP w Bytowie posiadał i rozbudowywał swoją sieć agenturalną. Różnie wyglądał stan posiadania sieci agenturalnej.

W sprawozdaniach referentów znajdują się informacje dotyczące posiadanej sieci agenturalnej i o kłopotach z ich pozyskiwaniem. W meldunku sytuacyjnym Referatu I za okres od 27 IX do 7 X 1946 roku referent M. Szadkowski stwierdza brak agentury uzasadniając to nawałem pracy biurowej związanej z: „...masowym aresztowaniem volksdeutschy”. Ale już w następnym sprawozdaniu „chwali się” o sieci agenturalnej: po linii podziemia i wywiadu – 1 agent i 2 informatorów, po linii rozpracowanie członków partii hitlerowskich – 3 agentów, po linii wywiad angielski – 2 agentów.

Początek 1946 roku to okres szczytowego rozwoju sieci agenturalnej w powiecie bytowskim. Związane to było ze zbliżającym się Referendum Ludowym w czerwcu 1946 roku i wyborami do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 roku. W tym czasie zdołano doprowadzić do olbrzymich, jak na warunki bytowskie, rozmiarów sieć agenturalną. Jak informował szef PUBP w Bytowie stan agentury na koniec 1946 roku przedstawiał się następująco: agentów 23, a informatorów 119.

W późniejszych latach, według oceny WUBP w Koszalinie, sieć agenturalna była niezadawalająca. Taka liczba informatorów nie była w stanie rozpracować „wrogą działalność” uprawianą przez figurantów. Szczególnie trudna sytuacja występowała w działalności Sekcji II zajmującej się rozpracowaniem „elementów” pochodzących z akcji „W”, pośród których znajdowali się nacjonaliści ukraińscy – byli członkowie i współpracownicy UPA. Najlepiej przedstawiała się sytuacja w Sekcji IV zajmująca się rozpracowywaniem byłych członków TOW Gryf Pomorski. Sekcja ta posiadała trzech informatorów i jednego rezydenta a zważywszy na to, że w powiecie bytowskim zamieszkiwało sporo byłych członków tej organizacji, informacje płynące z meldunków zarówno informatorów jak i rezydenta były bogatym źródłem wiedzy dla bytowskiej bezpieki.

Do najbardziej aktywnych informatorów należeli:
informator „Szczęsny” – pozyskany do rozpracowania członków N.S.Z. Ocena informatora dostateczna. Skarży się na brak możliwości sporządzania raportów. Nie mam warunków w domu do sporządzania doniesień. PUBP nie dysponował wówczas mieszkaniem kontaktowym (MK).

Informator „Sikora” – pozyskany 17 czerwca 1946 roku na podstawie materiałów mówiących o przynależności do ZWZ i BCH. Funkcjonariusz umieścił go w wykazie służącym rozpracowaniu OUN UPA, jednak kontrolujący stwierdził, że w tym środowisku nie ma żadnej możliwości. Ze względu, że informator Szczęsny nie ma żadnej możliwości do rozpracowania byłych członków Batalionów Chłopskich, należy w/w przerejestrować po linii rozpracowania Sp. Prod. i PGR, ponieważ „Sikora” jako traktorzysta ma ku temu możliwości.

Informator „Dąb” – zwerbowany 30 listopada 1946 roku. Od 1947 roku wykorzystywany do rozpracowywania „elementów” pochodzących z akcji „W”. Informator nie sprawdził się bowiem nie ma bezpośredniego dotarcia do byłych członków OUN – UPA.

Informator „Koń” – wywodzący się ze środowiska ukraińskich nacjonalistów. Oceniono, że informator ten jest zdekonspirowany. Przyczyną zdekonspirowania powstała na skutek przyjeżdżania pracowników PUBP do domu na spotkania z nim. Poza tym inf. „Koń” jest na skutek powyższego zdemoralizowany unika spotkań i w tym stanie nie nadaje do dalszego wykorzystania.

Informator „Czapka” – zwerbowany na zasadzie dobrowolności. Uzyskano jednak materiału obciążające informatora dotyczące przynależność do niemieckiej policji oraz jako aktywny nacjonalista ukraiński. Odmówił ostatecznie współpracy mówiąc, że nie może wydawać ludzi. Oceniono jednak, że ma duże możliwości do dalszej współpracy.

Informator „Wanda” – zwerbowana przez szefa PUBP w Bytowie do rozpracowania grupy AK-owców pracujących w bytowskim banku.

Informator „Nitka” – był członkiem TOW Gryf Pomorski i ma ku temu możliwości na dostarczanie informacji. Ocena materiałów, które dostarczał miały charakter ogólnoinformacyjny i nie przedstawiały żadnej wartości operacyjnej. Ostatni meldunek informator złożył 20 listopada 1952 roku i od tej pory nie wykazywał ochoty do współpracy.

Informatorów „Góra”, „Bańczyk”, ”Dame Henryk”, „Ryś”, „Franciszek” i „Okno” -– wykorzystano do walki z grasującą bandą na terenie pow. Bytów, Koszalin i Kościerzyna oraz ich meliniarzami.

Do wprowadzenia sowieckiego modelu gospodarczego na wsi potrzebna była komunistyczna policja polityczna – Urząd Bezpieczeństwa. Za pomocą tej instytucji starano się kontrolować wszystkie dziedziny życia gospodarczego i im więcej było trudności tym więcej wynajdywano różnego rodzaju działań mających zdaniem komunistów, wpływać na zwiększenie produkcji i wykonywanie obowiązkowych dostaw.

Natomiast szczególnym zainteresowaniem funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Bytowie były te wsie, w których powstawały bądź działały spółdzielnie produkcyjne. Referat IV PUBP w Bytowie stale raportował w swych sprawozdaniach sytuację polityczno-gospodarczą oraz stan sieci agenturalno-informacyjnej w tych jednostkach. Do najbardziej aktywnych informatorów Referatu IV zaliczano: informator „ZJEDNOCZENIE” i „MUCHA” (Spółdzielni „Samopomoc Chłopska), „JASTRZĄB” i „12” ( Nadleśnictwo Sierzno), „RYŚ” (młynarz), „BANKIER” i „MARTYNIA” (PKP), „BOMBA” (Powiatowy Zarząd Dróg), „MARI” (Obwodowy Urząd Telekomunikacji), „BUG” ( Polskie Zakłady Zbożowe), „LAWINA” i „ZAPALNICZKA” (Urząd Skarbowy w Bytowie), „IWAN” (Gazownia Miejska), „POETA” (młynarz), „OKNO” i „LIPA” (Państwowe Nieruchomości Ziemskie), „ZAMEK” (Tartak w Strudze), „WIESZAK” (właściciel restauracji), „JAN” (rolnik), „STEFAN” (PZGS), „KRAKUS” (Zakład Weterynarii), „ŚWIERK” (Spółdzielnia Produkcyjna Udorpie), „SOKÓŁ” (Spółdzielnia Produkcyjna Gostkowo), ”SZCZĘSNY” (Spółdzielnia Produkcyjna Mądrzechowo), „IWANOWSKI” (PGR Gostkowo), „JASTRZĄB” (Nadleśnictwo Masłowice). „LEWANDOWSKI” (Nadleśnictwo Gołębia Góra), „WOLSKI” (rolnik indywidualny Udorpie).

Szczególnej kontroli poddano te instytucje gospodarcze, które były ważne z punktu widzenia gospodarczego i politycznego. W polu zainteresowania była Zakład Energetyczny dostarczający energię elektryczną na powiat bytowski i częściowo słupski. Kłopoty kadrowe zaczęły się z chwilą aresztowania przez Referat I PUBP w Bytowie Kierownika Siłowni w Strudze Alojzego Jeszke podejrzanego o wrogą działalność w czasie okupacji jako volksdeutscha. Również kierownik Gazowni Miejskiej Roman Jaskulski podejrzany był o pobieranie na podstawie fikcyjnych rachunków pieniędzy z kasy zakładu.

W zainteresowaniem funkcjonariuszy Referatu IV była również Fabryka Wyrobów Drzewnych będąca własnością prywatną Bonifacego Cyrsona – kapitalisty, byłego akcjonariusza i pośrednika handlu zagranicznego. Właściciel Cyrson nękany był częstymi kontrolami, które udowodniły mu: nie wypłacanie pracownikom należnych im poborów miesięcznych... tym samym wzbogacał się obracając nimi. Drogą operacyjną ustalono, że w/w przechowuje projekt techniczny seryjnej produkcji fortepianu w obawie by po realizacji tegoż projektu fabryka nie została włączona do przemysłu narodowego lub oddana w ręce spółdzielczości.

Aby pokazać społeczeństwu „możliwość i siłę działania UB” zorganizowano pokazowy proces w Domu Kultury w Bytowie przeciwko wrogiej działalności przeciwko Spółdzielni Produkcyjnej w Udorpiu i szeptanej propagandzie skazując – Stanisława Sekulskiego na 4 lata więzienia oraz Jana Gliszczyńskiego, Michała Safadera i Kazimierza Jaśmintowicza na 1,5 roku więzienia. W 1950 r. PUBP w Bytowie skierował kilka spraw do Sądu Okręgowego w Słupsku. Za „szkodnictwo gospodarcze w czasie zagospodarowywania Ziem Odzyskanych” na 1,5 roku więzienia skazano Jana Jełowieckiegom i Mariana Wawryniewicza, zaś na pół roku skazano Witolda Kopystyńskiego.

W sierpniu 1953 roku wszystkie PUBP i wydziały WUBP otrzymały polecenia wyeliminowania z sieci agenturalnej członków PZPR. Można było pozostawić w sieci członków PZPR jedynie w szczególnych przypadkach w uzgodnieniu z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Przeprowadzona kontrola w PUBP w Bytowie przez pracowników Wydziału IV WUBP w Koszalinie w dniu 10 maja 1954 roku wykazała, że referent Czesław Piskosz bez zgody sekretarza KW PZPR i kierownictwa WUBP polecił swojemu informatorowi ps. „Ryś” rozpracowanie sekretarza POP Cegielni Niezabyszewo tow. D. który był rzekomo współpracownikiem UPA. (c.d.n.)

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto