Dziecko zostało odesłane do Słupska. Mało brakowało, a przypłaciłoby tę podróż życiem.
- Lekarz ocenił, że rana na palcu u nogi nie świadczy o ukąszeniu i odmówił podania surowicy. Barbara Śliwińska z Bawernicy szukając ratunku zawiozła córkę do Słupska. Po drodze dziewczyna zasłabła i wymiotowała. Gdy 12-latka trafiła do słupskiego szpitala, natychmiast podano jej surowicę. Teraz stan dziecka jest stabilny - informuje Radio Gdańsk.
Przeczytaj też o liście nieprawidłowości w szpitalu
Szpital wszczął wewnętrzną kontrolę, co nie oznacza, że już teraz poczuwa się do winy.
- W momencie dokonywania badania nic nie wskazywało na to by ta diagnoza się potwierdzała. Na wszelkie wypadek, asekuracyjnie, podjęto decyzję o skierowaniu dziecka na chirurgię dziecięcą do Słupska - wyjaśnia Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy Szpitala Powiatu Bytowskiego. - Decyzji lekarza po dokonaniu badania się nie kwestionuje. Mimo to będziemy chcieli wyjaśnić całą sytuację od początku do końca.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?