Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytów stanął w korkach. Niektórzy wolą wracać na pieszo

Leszek Literski
W godzinach szczytu w Bytowie szybciej wracają z pracy piesi
W godzinach szczytu w Bytowie szybciej wracają z pracy piesi Leszek Literski
Bytów staje się miastem wysportowanych ludzi, bo kierowcy coraz częściej pokonują drogę z pracy i do pracy pieszo lub rowerami. Wszystko z powodu coraz większych korków, które jeszcze bardziej urosły po zamontowaniu kolejnych dwóch sygnalizatorów świetlnych.

Dotyczy to szczególnie setek pracowników największych firm - Druteksu, Polmoru i FCPK. Ich zdaniem, świateł jest za dużo na krótkim odcinku ul. Sikorskiego, przez co w godzinach szczytu miasto stoi w korkach. Przejście do domu pieszo lub jazda rowerem jest w tej chwili w Bytowie sposobem na to, by pokonać drogę szybciej niż samochodem.

Na odcinku kilkuset metrów są aż trzy sygnalizatory. Od godziny 14 do 16 na ul. Sikorskiego i na ulicach przyległych do niej ustawia się olbrzymi sznur pojazdów, szczególnie długi jest od strony ulicy Lęborskiej, gdzie znajdują się największe zakłady przemysłowe. Pracownicy już wyjeżdżając z bramy, ustawiają się w korku, choć do pierwszych świateł jest jeszcze ok. 2 km.

- Przed zamontowaniem sygnalizatorów do centrum jechałem kilka minut. Teraz na pokonanie tego samego odcinka muszę przeznaczyć 40 minut. To jest koszmar - narzeka jeden z pracowników. - Raz chciałem podwieźć do domu koleżankę. Odmówiła. Idąc pieszo, ten sam odcinek drogi przeszła szybciej niż ja przejechałem samochodem. W końcu i ja wybrałem taki sposób dotarcia do domu. A zakupy robię wieczorem, gdy ruch w mieście maleje. Naprawdę jest gorzej niż w Trójmieście!

W związku z tym coraz więcej osób rezygnuje z podróży autem, wybierając spacer. Do centrum docierają w ok. 20 minut. Inni samochodami wjeżdżają w boczne uliczki. Jednak na taki pomysł wpada coraz więcej osób, więc i tam robi się tłok.

Więcej świateł, większe korki?

Ogromne problemy mają szczególnie pojazdy uprzywilejowane. Jadąc na sygnale, korków nie unikną.

- Gdy zapala się czerwone światło, nie jesteśmy w stanie ominąć samochodów - potwierdza Henryk Talewski z bytowskiej straży pożarnej. - Musimy się zatrzymywać, bo na wysepkach stoją znaki i słupy od lamp sygnalizacyjnych, a kierowcy nie są w stanie wjechać na chodnik, bo krawężniki są za wysokie. Bardzo nam to utrudnia pracę.

Problem zna kierownictwo Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Jeżeli jest sygnalizacja, to zawsze tworzą się korki - mówi Zdzisław Jabłonowski z gdańskiego ZDW. - W Bytowie zrobiliśmy ją, aby bez trudu można było włączać się do ruchu z podporządkowanych ulic, a piesi mogli przejść na drugą stronę drogi.

Dyrektor proponuje... zmianę godzin pracy w największych zakładach. - Bo jak wszyscy wracają do domów o tej samej godzinie, to korki są nieuniknione - komentuje.

Zakłady pracy jednak nie zamierzają stosować się do propozycji drogowców.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto