Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytów: Radny w tarapatach ciągnie za sobą kolegów

Leszek Literski
Radny Janusz Wiczkowski twierdzi, że jest niewinny
Radny Janusz Wiczkowski twierdzi, że jest niewinny Marcin Pacyno
Jak iść na dno, to w towarzystwie – tak lokalni politycy komentują postępowanie przewodniczącego Rady Miejskiej Bytowa. Janusz Wiczkowski może stracić mandat, bo prawnicy wojewody orzekli, że gospodarował na mieniu gminnym, łamiąc przepisy ustawy o samorządzie gminnym.

Poszło o członkostwo w zarządzie klubu Bytovia Bytów. Głównym powodem był fakt zarobkowania ze sprzedaży biletów na mecze rozgrywane na miejskim stadionie. Podobny problem dotyczy jego kolegi Rafała Gierszewskiego. Szef rady, po nagłośnieniu sprawy, zasugerował, że nie on jeden powinien się tłumaczyć. Początkowo nie chciał zdradzić nazwisk. Teraz zmienił zdanie.

– W zarządach klubów sportowych byli między innymi radni Marian Konkol oraz Marek Osiński – ujawnia Wiczkowski. – Ich kluby nie sprzedają biletów, ale na stadionach odbywają się różnego rodzaju imprezy. Zysk z nich trafia do kasy klubu. Są też ośrodki kultury i szkoły, które wypożyczają sale na wesela. Na tym zarabiają, a zarządzają nimi przedstawiciele samorządów. Niemal każdy z radnych ma coś za uszami – przypuszcza.

Oskarżeni przez Wiczkowskiego radni bronią swoich racji. – Klub działa tylko dzięki gminnej dotacji. Nie zarabia na mieniu gminnym. Stadion znajduje się na terenie szkoły, a pieniądze z festynów otrzymuje Rada Sołecka – zapewnia Marian Konkol, prezes Arkonii Pomysk Wielki.

Wiczkowski nie ustępuje. Podaje też przykład radnego Stanisława Marmołowskiego, który pracuje w Prywatnym Centrum Edukacji „Marmołowski”. – Marmołowski twierdzi, że właścicielkami szkoły są żony – jego i jego brata – ale to on podpisuje się jako dyrektor. Skoro tak, to działa na mieniu gminnym i powinien również stracić mandat radnego. Marmołowski zapewnia, że dyrektorem szkoły jest jego brat Tadeusz. Na pieczątce jest więc zbieżność nazwisk.

Wiczkowski tylko informuje, bo na razie nie zamierza składać zawiadomienia do prokuratury. Sprawa nie będzie też na razie dyskutowana na forum Rady Gminy. Czeka na opinię wojewody, po tym jak radni zablokowali odebranie mu mandatu, głosując przeciwko stanowisku wojewody. Jeżeli UW podtrzyma swoją decyzję, to radni będą mogli zaskarżyć ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Prokurator z Bytowa twierdzi, że „rewelacje” Wiczkowskiego nie są podstawą do wszczęcia śledztwa.

– Każdy obywatel ma prawo zgłosić do prokuratury lub innego organu ścigania podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Nie ma obligatoryjnego obowiązku, ale wyjątkiem jest przestępstwo popełnione przez funkcjonariusza publicznego – wyjaśnia Jan Zborowski, szef bytowskiej Prokuratury Rejonowej. – W tym przypadku nie mówimy o przestępstwie ściganym z kodeksu karnego. To radni powinni odwołać radnego.

Sprawa Wiczkowskiego i Gierszewskiego trafi najprawdopodobniej do sądu. Urzędnicy wojewody rozpatrują też przypadek radnego Marmołowskiego. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto