Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Borzytuchom: Zięć oskarża swego teścia - radnego i sołtysa

Leszek Literski
Rys. Bartek Brosz
Radny i jednocześnie sołtys Borzytuchomia jest posądzany o próbę pozbawienia życia własnego zięcia i jego pracowników. Sylwester Tracz twierdzi, że radny Feliks Hinc naciął nożem oponę w jego busie. Samochód “złapał kapcia” w trakcie jazdy.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. Sprawa została zgłoszona policji wywołując burzę w Borzytuchomiu.

- Teściu groził mi. Nie brałem tego na poważnie. Przekonałem się, że nie żartował, gdy następnego dnia wiozłem moich pracowników busem. Pękła nam opona i z trudem bezpiecznie się zatrzymaliśmy. Po oględzinach okazało się, że została nacięta ostrym narzędziem - opowiada Sylwester Tracz. - Jestem pewien, że to robota mojego teścia. Nie wiem czego się mogę jeszcze spodziewać, więc zgłosiłem sprawę policji. Oni muszą go w końcu uspokoić - dodaje.

74-letni radny i sołtys nie przyznaje się do winy. - Nigdy nie ubliżałem mojemu zięciowi a tym bardziej nie przebiłem mu opony. Jeżeli już mam coś powiedzieć, to mogę ujawnić, że to on cały czas mnie wyzywa. Ja jestem spokojnym, starszym człowiekiem - zapewnia radny Hinc.

Jego zdaniem zięciem kieruje zemsta z powodu zbyt małego spadku w testamencie. - Za mało mu zapisałem - oznajmia Hinc.

Sylwester Tracz widzi to zupełnie inaczej. Twierdzi, że konflikt ma swój początek 20 lat temu, gdy poślubił córkę radnego Hinca.

- Od początku relacje między nami nie układały się pozytywnie. Zamieszkałem w domu teściów i, by ich nie prowokować, wybudowałem osobne wejście - opowiada Tracz.

Oskarżenie dotyczące przecięcia opony zostało przekazane stróżom prawa.

- Wpłynęło do nas zawiadomienie i natychmiast wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie. Jeżeli oskarżenia się potwierdzą, to sprawcy za groźby karalne grozi do 2 lat pozbawienia wolności - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji.

Świat lokalnej polityki nie chce przedwcześnie oceniać postępowania radnego Hinca. - Pan Hinc rządzi pierwszą kadencję i na sesjach zachowuje się bez zarzutu - mówi Józef Cytulec, jeden z radnych.

- Jako radnemu i sołtysowi nie można mu nic zarzucić - ocenia Irena Sałak, przewodnicząca Rady Gminy. - Nie jest typem choleryka. Na sesjach i na komisjach zachowuje się spokojnie. Bardzo rzadko zabiera głos. Jako sołtys robi to, co do niego należy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto