Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znany lekarz z Bytowa podejrzany o poświadczenie nieprawdy

Mateusz Węsierski
Miastecka prokuratura zarzuciła poświadczenie nieprawdy lekarzowi, który badał zmarłego zapaśnika. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

To ciąg dalszy sprawy zmarłego nagle 1 kwietnia br. 17-letniego Sebastiana Zwolskiego, byłego zawodnika Zapaśniczego Klubu Sportowego „Miastko”. Wyniki sekcji zwłok jednoznacznie wykazały, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, ale śledczy postanowili przesłuchać lekarzy, którzy wcześniej badali sportowca pod kątem zdolności do uprawiania sportu wyczynowego.

- Ze strony rodziny nie było wniosku o ściganie z powodu narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a z urzędu nie mogliśmy się tym zająć. Zdecydowaliśmy jednak, że mogło dojść do poświadczenia nieprawdy przez lekarza - powiedziała nam Beata Nowosad, p.o. szef Prokuratury Rejonowej w Miastku.

Śledczy próbują udowodnić, że lekarz badający Sebastiana poświadczył nieprawdę, pisząc, że posiada on prawidłową budowę ciała. Z sekcji zwłok wynika bowiem, że 17-latek miał wadę budowy klatki piersiowej, co wpłynęło na wadliwą budowę serca i utrudniony przepływ krwi do płuc. Właśnie to miało być pośrednią przyczyną zgonu.

- Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia - mówi lekarz Lech W. z Bytowa, który w książeczce zdrowia napisał, że Sebastian ma prawidłową budowę ciała.
Prokurator Krzysztof Borys podkreśla, że sprawa śmierci zapaśnika została zamknięta.

- W przypadku lekarza prowadzimy postępowanie w sprawie przestępstwa przeciwko dokumentom. Doktor był przesłuchany. Teraz trwają dalsze czynności. Jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, czy akt oskarżenia trafi do sądu - mówi Borys.

Sebastian Zwolski we wrześniu 2009 roku rozpoczął naukę w gdańskim liceum sportowym. Był zapaśnikiem. Miał już na koncie pierwsze sukcesy. Przyjaciele i trener pamiętają go jako zdrowego i wesołego chłopaka. Przed śmiercią wrócił do Miastka na święta. Zmarł w swoim pokoju, gdy położył się zdrzemnąć.

- Robiono mu regularne badania, zarówno w naszym klubie, jak i w Granicy Gdańsk, gdzie też trenował. Gdyby jednak miał wadę wrodzoną, to nasze badania mogłyby tego nie wykazać. Np. gdyby komora serca była zwężona - mówi trener Kazimierz Wanke.

Dotarliśmy do lekarki, która kiedyś badała zapaśnika. - Taką wadę wykryłoby tylko echo serca, które nie jest obowiązkowe przy badaniach sportowców - podkreśla pani doktor (chce zachować anonimowość). - Nie boimy się prokuratora, bo nie ma tu winy lekarzy - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto