Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbudują kopalnię w Lipnicy?

Michalina Zelewska
Lipnica podzieliła się. Jedni chcą budowy nowych kopalń kruszywa, bo widzą w tym szansę poprawę własnej sytuacji materialnej, a inni są zdecydowani przeciwni. Obie strony przedstawiają swoje argumenty.

Lipnica podzieliła się. Jedni chcą budowy nowych kopalń kruszywa, bo widzą w tym szansę poprawę własnej sytuacji materialnej, a inni są zdecydowani przeciwni. Obie strony przedstawiają swoje argumenty. I choć jeszcze żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły, to we wsi już wrze. W ostatnim zebraniu wiejskim wzięło udział ponad 150 osób. Przyszli wybrać sołtysa, ale przede wszystkim porozmawiać o kopalniach. A to dopiero początek dyskusji. Rafał Narloch, wójt Lipnicy zapowiada przeprowadzenie w tej sprawie referendum.

O tym, że gmina Lipnica może stać się prawdziwym zagłębiem górniczym, jednym z największych na Pomorzu wiadomo od dawna. Bogactwo tych terenów wykorzystuje już kopalnia kruszyw w Ostrowitem, należąca do koncernu Lafarge. Po zasoby naturalne chcą też sięgnąć trzy inne firmy. Choć żadna nie ma nawet jeszcze pozwolenia na poszukiwanie złóż, to już teraz ten temat wywołuje burzliwą dyskusję wśród mieszkańców Lipnicy, a wójt zapowiada referendum. W poniedziałek mieszkańcy mogli porozmawiać z przedstawicielami dwóch firm, które chcą budować nowe kopalnie. Na zebranie wiejskie przyszło ponad 150 osób.

Już od dawna do Urzędu Gminy spływają wnioski z uwagami i zastrzeżeniami do planów uruchomienia nowych kopalń w pobliżu Lipnicy. Chcą je otworzyć firmy: DRO-BET z Chojnic, IMKOP z Ciecholew oraz Zakład Produkcji Materiałów Budowlanych Kazimierza Gintera z Chojnic. Przedstawiciele dwóch ostatnich spotkali się z mieszkańcami.

- Zamierzamy otworzyć kopalnie na obszarze około 12 hektarów. Są to tereny nieużyteczne, teraz rośnie tam tylko karłowaty las - tłumaczył Jakub Musiał, projektant w firmie Kazimierza Gintera.
Wydobycie kruszywa ma być krótkie, bez użycia sprzętu górniczego, kruszarek, sit i zakładów przeróbczych.

- Tylko ładowarka i samochód, a eksploatacja kruszywa potrwa około 5 lat. Wszystko ma być wywożone do Chojnic i tam przerabiane - zapewnia Sławomir Kompa, były zarządca komisaryczny kopalni w Ostrowitem, gdy ta należała do Bydgoskich Kopalń Surowców Mineralnych , a teraz teraz przedstawiciel firmy K. Gintera.

Podobną działalność zapowiada Ireneusz Machuta z Ciecholew, początkowo niechętnie odpowiadający na pytania mieszkańców.

- Wszystkie dokumenty już od września leżą w Urzędzie Gminy. Tam można sobie je zobaczyć - stwierdził.

Inwestycje mają zarówno przeciwników jak i zwolenników. Niektórzy wierzą w rozwój gospodarczy i solidny zastrzyk finansowy. Jednak jak wynika z wypowiedzi inwestorów na kopalniach skorzystają tylko nieliczni. Nie ma co liczyć na nowe miejsca pracy, skoro będą to małe zakłady, tylko z użyciem koparki i samochodów. Z drugiej strony tereny pod kopalnie to gleby szóstej klasy, nadające się tylko pod zalesienie. Rolnicy pozbywają się ich, bo oferowane ceny są nawet kilkakrotnie wyższe od gruntów rolnych. Zastrzyk pieniędzy trafi do też budżetu gminy.

- Koncepcja rozwoju sołectwa Lipnica zawsze szła w stronę turystyki i nie rozumiem jak można w ogóle otwierać dyskusję na temat otwarcia kopalni. Gdy to się stanie, możemy pożegnać się z turystyką - twierdzi Tomasz Drzazga, mieszkaniec wsi.

- Kto zagwarantuje nam, że wokół Lipnicy nie będzie zdegradowanego środowiska, tak jak jest to w Ostrowitem? Tam nawet lasy nie chcą rosnąć - przypominał z kolei Jerzy Wera.

Piotr Prądzyński i Jaromir Śpiołek mają obawy co do ulokowania kopalni oraz hałasu i brudu jaki będzie we wsi.

- Kopalnie mają powstać 200 metrów od naszych domostw - podkreślał Prądzyński.
Jednak zdaniem inwestorów ani brudu, ani hałasu nie będzie, a okolice Lipnicy są tak atrakcyjne, że ich działalność w niczym nie przeszkodzi.

- Nie chcemy zrobić nikomu krzywdy. Po zakończeniu wydobycia kruszywa i po rekultywacji wasze tereny będą jeszcze bardziej atrakcyjne, poza tym macie w okolicy takie miejscowości jak Warszawa czy Betlejem, które z pewnością przyciągną turystów - zapewniał Ginter.

Na razie droga do otwarcia kopalń jest jeszcze bardzo daleka.
- Zanim firmy będą mogły rozpocząć wydobycie kruszywa muszą uzyskać trzy koncesje: na poszukiwanie, rozpoznanie i wydobycie złóż - tłumaczył mieszkańcom Jan Narloch z referatu rolnictwa w Urzędzie Gminy w Lipnicy.

Ostateczny głos w tej sprawie będzie miała Rada Gminy, która z pewnością weźmie pod uwagę wszystkie zastrzeżenia mieszkańców.

- Nic o Was, nic bez Was - tak podsumował dyskusję Mirosław Bukowski, przewodniczący Rady Gminy.

Zdaniem władz to dopiero początek społecznej debaty na ten temat.

- Większość społeczeństwa jest niezadowolona z planowanych inwestycji, trzeba więc dobrze wyważyć podejmowane decyzje. Nie wykluczam przeprowadzenia referendum - zapowiada wójt Rafał Narloch.

Skomentuj
059 522 89 81 lub 059 857 87 81

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto