Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z trenerem Waldemarem Walkuszem. Chwile spędzone w Drutex-Bytovii. Bezcenne

Karol Szymanowski
Waldemar Walkusz twierdzi, że Drutex-Bytovia ma szanse na I ligę
Waldemar Walkusz twierdzi, że Drutex-Bytovia ma szanse na I ligę Tomasz Bołt
Z Waldemarem Walkuszem, trenerem Drutex-Bytovii Bytów, o zbliżającym się jubileuszowym meczu nr 400 i porównaniach z Alexem Fergusonem, rozmawia Karol Szymanowski.

W sobotę obchodzi pan okrągły jubileusz. Będzie to 400. mecz na ławce trenerskiej Drutex-Bytovii. Rzadko się zdarza, że jakikolwiek trener przez 7,5 roku prowadzi jeden zespół…
To prawda. Co ciekawe, prowadziłem Bytovię na czterech poziomach rozgrywkowych. To też rzadko spotykane zjawisko. Na naszym koncie jest wiele sukcesów. Cieszę się bardzo z tego, że tyle czasu spędziłem w Bytowie. Wprawdzie mieszkam na co dzień w Lęborku, ale czuję, że Bytów jest moim drugim domem. Zaaklimatyzowałem się tu, poznałem fantastycznych ludzi, z którymi współpracuję. Biorąc to wszystko pod uwagę, daje to niesamowitą satysfakcję.

Proszę powiedzieć szczerze. Czy w momencie gdy obejmował pan klub grający w słupskiej klasie okręgowej spodziewał się pan, że poprowadzi ten zespół w rozgrywkach II ligi?
Jak zaczynałem pracę w Bytowie to z działaczami umówiliśmy się na rok pracy. Miałem spróbować wprowadzić zespół do IV ligi. Nie pomyślałem wtedy, że będę dłużej pracował. A już to, by zagrać kiedykolwiek i wprowadzić zespół z klasy okręgowej do II ligi, to chyba nikt w najśmielszych snach się nie spodziewał. Wierzył w to tylko sponsor klubu - Leszek Gierszewski. Jego słowa o II lidze były dla mnie abstrakcją. Jak widać, okazał się wspaniałą wyrocznią dla klubu.

Jest Pan dyrektorem szkoły w Lęborku, przewodniczącym Rady Powiatu Lęborskiego i trenerem drugoligowego zespołu. To niesamowite. Jak pogodzić te wszystkie obowiązki?
To wszystko kwestia organizacji dnia. Nie jest to łatwe, szczególnie dla rodziny. Często rano wychodzę z domu i wracam wieczorem. Do póki zdrowie pozwala, a są chęci i możliwości, to warto to robić. Mam wielką satysfakcję z obecnej sytuacji. Jesteśmy w II lidze i odgrywamy znaczącą rolę w tych rozgrywkach. To wielka nagroda od życia za te 400 spotkań. Treningi, dojazdy na mecze to tysiące godzin poświęcone na piłkę nożną. Nie żałuję ani jednego z tych 400 meczów, które spędziłem na ławce Drutex-Bytovii.

Wybieramy najlepszego piłkarza jesieni

Podsumowując okres pracy w Bytowie. Jaki moment najbardziej utkwił w Pana pamięci?
Każdy awans do wyższej ligi był niesamowitym przeżyciem. Największe wrażenie z pewnością pozostawi pucharowy mecz z Wisłą Kraków. Patrząc na cały okres pracy, to było wiele niesamowitych spotkań i momentów. Każde spotkanie to niesamowite emocje, nerwy i przeżycia.

A jaka była recepta Waldemara Walkusza na sukcesy Drutex-Bytovii, która w kilka lat stała się jednym z czołowych pomorskich klubów?
Zawsze wpajałem zawodnikom solidną pracę, pełne zaangażowanie i konsekwencję w tym co się robi. Warto też popatrzeć, że przez ten czas nie było żadnej rewolucji kadrowej. Przychodzą do nas zawodnicy bez wielkich nazwisk. Udało się scementować grupę ludzi, która wychodząc na boisko wie co ma robić i w jaki sposób funkcjonować. Wszystko oparte jest o ciężką pracę na treningach. Dla graczy mojego zespołu nie są ważne gratyfikacje finansowe, a możliwość gry na tym poziomie rozgrywek. Niesamowite chwile spędzone z zawodnikami, działaczami są bezcenne. Powtarzam jeszcze raz - nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w Bytowie.

Czy Drutex-Bytovię stać by zrobiła kolejny krok? Myślę o perspektywie gry w I lidze.
Wszystko w rękach sponsora klubu. Choć on czasami jest bezradny w niektórych sytuacjach. Awans do II ligi spowodował wiele problemów organizacyjnych związanych z infrastrukturą i uzyskaniem licencji. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Leszka Gierszewskiego udało się zrealizować część zadań wyznaczonych przez PZPN. Chcąc myśleć o I lidze trzeba przebudować obiekt. Wychodzi na to, że najmniejszym problemem jest postawienie kroku sportowego. Nie chcemy grać w innym mieście. Liczę, że władze miasta staną na wysokości zadania i wesprą nas od innej strony.

Czy Waldemar Walkusz osiągnie z bytowskim klubem kolejne 400 spotkań?
To już nie ode mnie zależy. Kiedyś jeden z działaczy powiedział, że chciałby abym pracował w Bytowie tak długo jak Alex Ferguson z Manchesterem United. Jeżeli zdrowie pozwoli, to będę trenerem tak długo jak będzie to możliwe. Praca przynosi mi dalej ogromną satysfakcję. Na dzień dzisiejszy nie widzę najmniejszego powodu, by zakończyć pracę w Bytowie. Bytovię mam w sercu, podobnie jak Pogoń Lębork, gdzie przez 30 lat byłem zawodnikiem i trenerem. Śmiało mogę powiedzieć, że dużo więcej przyjemnych chwil spotkało mnie jednak w Bytowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto