Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek koło Czarnej Dąbrówki. Kierowca Mariusz R. był pijany - 0,7 promila

Mateusz Węsierski
Mateusz Węsierski
Wypadek koło Czarnej Dąbrówki. Kierowca Mariusz R. był pijany - 0,7 promila
Wypadek koło Czarnej Dąbrówki. Kierowca Mariusz R. był pijany - 0,7 promila Marcin Pacyno
23-letni Mariusz R. miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. To kierowca VW Golfa, który 25 sierpnia rozbił się z trzema kolegami w Podkomorzycach (gm. Czarna Dąbrówka, powiat bytowski). Wszyscy zginęli.

Prokuratura Rejonowa w Lęborku zaznacza, że stan nietrzeźwości kierowcy, który zginął w wypadku, nie jest tożsamy z orzeczeniem winy jako sprawcy wypadku.

- To, że kierował samochodem w stanie nietrzeźwości nie oznacza, że to on spowodował wypadek. Okoliczności są do ustalenia, bo jest też przecież kierowca drugiego samochodu, który uczestniczył w tym zdarzeniu - mówi Jadwiga Rokicka-Ostapko, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lęborku.

Sprawca wypadku ma być ustalony przez biegłego w zakresie ruchu drogowego i techniki jazdy. Jeśliby okazało się, że winny jest kierowca VW golfa, to z powodu jego śmierci śledztwo będzie umorzone.

Pod wpływem alkoholu byli też dwaj pasażerowie VW golfa (20-letni Kamil - 1 promil a 19-letni Grzegorz - 0,2 promila). Trzeźwość stwierdzono tylko u 20-letniego Karola. Jak ustalono w wyniku badań, u Mariusza R. była to faza wydalania alkoholu, czyli tzw. kac.

Młodzi mężczyźni zginęli wbijając się z impetem w drzewo, ok. 3 kilometry za Czarną Dąbrówką na drodze wojewódzkiej nr 211

To najtragiczniejszy wypadek w historii gminy Czarna Dąbrówka, obok tragedii sprzed kilku lat w okolicach Kartkowa, gdy zginęli trzej młodzi mężczyźni.

Przesłuchano już pasażerów BMW na niemieckich numerach rejestracyjnych, który był wyprzedzany przez rozpędzonego VW golfa. Miejscowi opowiadali policjantom, że BMW prawdopodobnie wjechało na tor jazdy golfa. Miało to spowodować manewr obronny u młodego kierowcy, a w efekcie uderzenie w drzewo. Licznik zatrzymał się na 110 km/h, ale to biegły ustali przypuszczalną prędkość pojazdu.

Pierwsi na miejscu wypadku, około minuty po uderzeniu w drzewo, byli strażacy OSP Czarna Dąbrówka.

- Zabezpieczaliśmy mecz ligi okręgowej, który odbywał się 3 kilometry od miejsca wypadku na boisku sportowym. Dobrze, że byliśmy tak blisko, bo samochód płonął. Ugasiliśmy ogień - opowiada Andrzej Rusiecki, komendant OSP Czarna Dąbrówka.

Już wówczas trzy osoby były zakleszczone w samochodzie i nie dawały oznak życia. Czwarty, 19-letni Grzegorz, leżał metr od samochodu, najprawdopodobniej wyrzucony przez siłę uderzenia. Strażacy reanimowali go. Bezskutecznie, bo zmarł gdy umieszczono go w karetce pogotowia. Najprawdopodobniej miał rozległe obrażenia wewnętrzne.

- Wcześniej podawaliśmy mu tlen i przeprowadzaliśmy inne czynności reanimacyjne. Nic to niestety nie dało. „Uciekał” nam chłopak - wspomina roztrzęsiony Rusiecki.

Dla strażaków widok zastany na miejscu wypadku najprawdopodobniej na całe życie zapisze się w pamięci. Nie zapomną jak musieli rozcinać poszczególne elementy auta, by móc wyciągnąć zwłoki. Pamiętają, że drążek kierowniczy przemieścił się aż do tylnego siedzenia, co obrazuje siłę uderzenia. Widok był tak drastyczny, że do samochodu nie dopuszczono również rodzin zmarłych. Bliscy przeżywali to bardzo. Mdleli na miejscu zdarzenia. Ratownicy musieli ponownie wzywać karetkę pogotowia aby pomóc zrozpaczonym członkom rodzin.

- Powiedziałbym, że od tamtego czasu „chodzimy do tyłu”. Znaliśmy ich przecież, a dla Karola zbieraliśmy krew gdy walczył z nowotworem. Ostatnio podobno choroba ustępowała, a tu teraz coś takiego - komentuje Rusiecki.

Wspomniany Karol został zabrany z przejścia dla pieszych w Czarnej Dąbrówce przez trzech mieszkańców Jerzkowic. Wybrał się z nimi na Festyn Słonecznikowy w pobliskim Gogolewku. Świadkowie zeznawali, że ruszali z piskiem opon. Jak na razie nawet do końca nie wiadomo kto kierował autem. Ustalą to śledczy.

Kilka lat wcześniej zbierano dla niego pieniądze, bo walczył z rakiem języka. Współorganizatorem tej akcji był Dariusz Narloch, dyrektor Gminnego Ośrodku Kultury w Czarnej Dąbrówce.

- Było kilka takich akcji charytatywnych. Wówczas udało się pomóc, ale teraz miał przerzuty i czekał na kolejną operację - mówi Narloch.

11 lipca Karol na swoim profilu w portalu społecznościowym opublikował następujący wpis: „Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?”.

Przeczytaj też o pogrzebie ofiar tego wypadku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto