Tego organizatorzy pierwszego Biegu Tropem Wilczym w Borzytuchomiu nie przewidzieli. Niemal każdy biegacz miał na policzkach wymalowane dwie flagi – polską i ukraińską. Część z uczestników do piersi przypięła niebiesko-żółte wstążeczki. Każdy w taki sposób manifestował solidarność z walczącą Ukrainą.
Bieg w Borzytuchomiu to część ogólnopolskiej akcji. Uczestnicy otrzymają pakiet startowy, w skład którego wchodzi koszulka, kubek, medale i materiały od sponsorów. Dostępnych było 140 pakietów, więc o starcie decydowała kolejność zgłoszeń. Nie trzeba było opłacać wpisowego. Nic więc dziwnego, że lista zawodników została błyskawicznie zamknięta. Nie każdy chętny trafił na start, więc zawodników było około 140.
Honorowy Patronat nad wydarzeniem objął komendant powiatowy policji w Bytowie insp. Andrzej Borzyszkowski. I okazało się to nie bez znaczenia.
- Upamiętniamy walkę o wolną Polskę, w której przyszło żyć naszym ojcom, dziadkom po 1945 roku. Mierzyli się z tym 19 lat, a ostatnim z nim był Józef Franczak ps. „Lalka”, który zginął w 1963 roku w obławie w Majdanie Kozic Górnych pod Piaskami. Tak się akurat składa, zbieg dat i miesiąca, z datą mojego urodzenia, z majem 1963 roku. Działania tych żołnierzy, kiedy cały system i władza ludowa była przeciwko nim. Ale ich walka nie poszła na marne
– mówił do biegaczy komendant powiatowy policji w Bytowie insp. Andrzej Borzyszkowski.
Uczestnicy Biegu Tropem Wilczym w Borzytuchomiu mieli do pokonania trasę o długości 10 kilometrów oraz do wyboru drugą – symboliczną – o długości 1963 metry.
Organizatorzy zadbali także o nagrody i posiłek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?