Jednak to, co nie podoba się byłym i obecnym członkom załogi, szefa spółki nie zdziwi. Bardziej szczegółowe pytania prezes Leszek Waszkiewicz zbywa jednak sformułowaniem, że to "tajemnica firmy".
Przeczytaj też o społecznej inicjatywie, która uderza w PKS Bytów
Pracownicy PKS są zbulwersowani. Przerwali milczenie po ostatniej wpadce ich kolegów. Pracowali oni pod wpływem alkoholu. W grupie tej był szef zakładowej Solidarności. Żadna z tych osób nie została zwolniona. Prezes dał im drugą szansę.
- Tak przynajmniej mówił oficjalnie, ale my znamy drugie dno. Nie chodzi o szefa związku, bo jego prezes z chęcią by wyrzucił. Chodzi o brygadzistę ze stacji diagnostycznej. On był najbardziej pijany (1,3 promila), ale nie mógł być zwolniony, bo to szwagier jednego z wysokich przedstawicieli bytowskiego wymiaru sprawiedliwości - ujawnia nasz rozmówca [imię i nazwisko do wiadomości redakcji]. - To dzięki niemu cała czwórka ocaliła stanowiska, bo jakby to wyglądało, gdyby prezes zwolnił trzech, a jednego zostawił?
Szczegóły tej sprawy, w tym wypowiedź samego brygadzisty znajdziesz tu
Zachęcamy do komentowania. Najlepsze opinie opublikujemy w piątek 24 sierpnia w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?