- Uważam, że budowa dziesięciu masztów przekaźnikowych, z których miałoby korzystać tylko 42 mieszkańców w całej gminie, jest bez sensu - tłumaczy Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. - Jak ja mam wytłumaczyć mieszkańcom poszczególnych wsi, że z jednego masztu może korzystać zaledwie pięciu odbiorców, a pozostali nie.
Przed rokiem gminie przyznano ponad milion złotych na budowę nadajników sygnału internetowego, docierającego do mieszkańców drogą radiową. Przez pierwsze dwa lata miałyby z niego korzystać rodziny wielodzietne lub znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. Dodatkowo sygnał miał docierać do dwóch szkół: w Niedarzynie i Dąbrówce. Z pozyskanych pieniędzy gmina zakupiłaby komputery do szkół i wytypowanych rodzin. Po upływie dwóch lat z sygnału mogliby korzystać pozostali mieszkańcy. Wkład gminy w tę inwestycję miał wynieść ok. 200 tys. zł.
- Projekt zakłada, że musimy go realizować przez pięć lat. W ciągu tego okresu technologia tak może pójść do przodu, że maszty okażą się przeżytkiem - dodaje wójt Witold Cyba.
Zablokują drogę dla fotoradaru
Umowę z Urzędem Marszałkowskim podpisał jeszcze poprzedni wójt Romuald Tarnowski. - Uważam, że podpisanie tej umowy było dla gminy bardzo dobrym rozwiązaniem. W obecnych czasach dostęp do internetu nie jest już przywilejem, ale koniecznością. W rozmowach z mieszkańcami niektórzy zauważali, że dwuletni okres oczekiwania, to trochę długo. Jeżeli jednak po tym czasie będą mieli wysokiej jakości internet, to taka perspektywa nie wydaje się odległa.
Cyba ma jednak inne rozwiązanie. Chciałby, aby firma dostarczająca impuls internetowy zapłaciła za maszty, a następnie sprzedawała sygnał wszystkim mieszkańcom. Gmina pokryłaby koszt zakupu komputerów oraz dostarczanego sygnału do szkół i rodzin najuboższych.
- Na renegocjacje tej umowy mam jeszcze kilka dni. Będę się starał zmienić jej zasady - zapewnia wójt Borzytuchomia.
Wcześniej chce on jednak swoją propozycję przedyskutować z radnymi. - Pójdę z tym wnioskiem do rady i myślę, że mnie w tym poprą. Każdy powinien mieć jednakowe prawo dostępu do internetu - uważa Cyba.
Radni są na propozycję wójta otwarci. - Musimy wszyscy usiąść i to przedyskutować - mówi Beata Kudlik, przewodnicząca rady. - Jeżeli mają z tego internetu korzystać zaledwie 42 osoby, to jest naprawdę niewiele. Nie wiem, jakie będzie zdanie pozostałych radnych, ale ja uważam, że obecne warunki umowy nie będą satysfakcjonować mieszkańców.
Pieniądze mogą przepaść, gdyż umowa nie zakłada komercyjnego korzystania z internetu przed upływem dwóch lat.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?