Do zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie. Najpierw próbował pomóc ratownik medyczny. Bezskutecznie.
Dopiero ekipa strażaków, używająca hydraulicznego rozpieraka, uwolniła nogę chłopca. Okazało się, że kończyna jest złamana.
Stefan Pituch, zastępca komendanta bytowskiej straży pożarnej, wspomina, że to jeden z wielu nietypowych przypadków.
- Kiedyś zostaliśmy wezwani do kobiety, która nie mogła zdjąć ze spuchniętego palca obrączki. Choć nasz sprzęt jest sporych rozmiarów, to operacja była niemal chirurgiczna. Udało się rozciąć obrączkę nie uszkadzając palca - opowiada Pituch.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?