Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Urzędzie Gminy Lipnica jedni mogą nie mieć wyższego wykształcenia, a inni nie?

Marcin Pacyno
Witold Trzeciński ma stracić funkcję kierownika, ale na to musi się zgodzić Rada Powiatu. fot. Marcin Pacyno
Witold Trzeciński ma stracić funkcję kierownika, ale na to musi się zgodzić Rada Powiatu. fot. Marcin Pacyno
Rafał Narloch, wójt Lipnicy, chce zdegradować jednego z podległych mu kierowników, bo ten nie ma wyższego wykształcenia. Problem w tym, że jest on też radnym powiatu bytowskiego, a w tym samym urzędzie na dobrym ...

Rafał Narloch, wójt Lipnicy, chce zdegradować jednego z podległych mu kierowników, bo ten nie ma wyższego wykształcenia. Problem w tym, że jest on też radnym powiatu bytowskiego, a w tym samym urzędzie na dobrym stanowisku pracują również ojciec wójta, Jan Narloch i były starosta bytowski, Michał Świontek-Brzeziński. Obaj nie mają dyplomu uczelni wyższej. Radni mają więc wątpliwości co do degradacji kolegi z Lipnicy. Mówi się nawet o mobbingu z polityczną zemstą w tle.

Witold Trzeciński pełni obowiązki kierownika referatu gospodarki komunalnej i inwestycji od połowy 2006 r. Gdy w gminie Lipnica pod koniec tego samego roku zmieniła się władza, wójt Narloch postanowił pozbawić go stanowiska kierownika, a teraz chce przesunąć na stanowisko inspektora. Z mniejszymi kompetencjami i tym samym zarobkami.

- Nie tańczę jak chcą, więc muszę się pożegnać z funkcją. Zresztą podchody trwają już od wielu miesięcy. Wójt na przykład odlicza mi z urlopu wypoczynkowego godziny przepracowane w radzie. To według mnie zwykły mobbing i sprawa bardzo polityczna - twierdzi radny Porozumienia Samorządowego, które teraz jest w koalicji rządzącej powiatem.

Wójt Rafał Narloch należy do Niezależnej Inicjatywy Wyborczej, która jest obecnie w powiatowej opozycji, ale po wyborach samorządowych rządzi w Lipnicy. I tak opozycyjny do starostwa wójt musiał przesłać do Rady Powiatu wniosek w sprawie zdegradowania Trzecińskiego. Po uzupełnieniu został on przedstawiony podczas ostatniej sesji.

"Panu Witoldowi Trzecińskiemu zmieniono 1 czerwca 2006 roku warunki pracy i płacy ze stanowiska inspektora ds. rolnictwa na stanowisko pełniącego obowiązki kierownika referatu gospodarki komunalnej inwestycji. Do dnia dzisiejszego nie zrobił nic, a nawet nie podjął żadnych kroków, aby podnieść swoje kwalifikacje" napisał wójt do radnych.

Trzeciński nie ma wyższego wykształcenia, a jedynie średnie techniczne. I to jest jedyny zarzut.

- W Urzędzie Gminy pracuje więcej takich osób jak ja i ich nikt nie chce degradować, czy zwalniać. Są to między innymi zastępca wójta, a zarazem sekretarz Michał Świontek-Brzeziński, którego wójt sam zatrudnił. Także Jan Narloch, ojciec wójta pełniący obowiązki kierownika referatu rolnictwa, nie ma odpowiedniego wykształcenia - wymienia Trzeciński.

Wójt wyjaśnia to bardzo prosto.

- Mój ojciec został kierownikiem jeszcze przed wejściem w życie ustawy, która nakazywała mieć wyższe wykształcenie, a pan Michał Świontek-Brzeziński ma tylko powierzone obowiązki sekretarza - tłumaczy. - Przypadek pana Trzecińskiego to nie uraza osobista, a jedynie porządkowanie pracy urzędu.

Rafał Narloch dodaje, że nie wyklucza, iż ze stanowiskami pożegnają się i inne osoby bez odpowiedniego wykształcenia. Czy będzie w tym gronie jego zastępca? Michał Świontek-Brzeziński w poprzedniej kadencji był starostą bytowskim. Wtedy to Rafał Narloch pracował w starostwie jako jego podwładny. Teraz Świontek-Brzeziński jest prawą ręką najmłodszego na Pomorzu wójta (28 lat).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto