Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Rekowie powstaje wielkie osiedle domków dwurodzinnych. Nie każdemu się to podoba

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Po drugiej stronie Jeziora Wiejskiego w Rekowie powstaje osiedle domków. Nie wszyscy są zadowoleni
Po drugiej stronie Jeziora Wiejskiego w Rekowie powstaje osiedle domków. Nie wszyscy są zadowoleni Maria Sowisło
Blady strach padł na część mieszkańców Rekowa. Tuż nad Jeziorem Wiejskim powstaje ogromne, jak na tę wieś, osiedle domków dwurodzinnych. Jak uważa jeden z sąsiadów inwestycji, starosta bytowski Leszek Waszkiewicz wydał pozwolenie na budowę wbrew temu, czego oczekiwali w tym miejscu samorządowcy z gminy Bytów. Wytyczne zawarli w planie miejscowym. Nikt jednak, wydając pozwolenie na budowę, nie zwrócił najwyraźniej uwagi na zapisy w tym planie.

Rekowo w gminie Bytów to niewielka wioska przy drodze wojewódzkiej nr 212 z Bytowa do Chojnic. Uroki położenia miejscowości można dostrzec gołym okiem. Pięć malowniczych jezior (w tym z rzadką rośliną lobelią), lasy… Uwagę na to zwrócili również samorządowcy, którzy promują okolice Rekowa jako obszar cenny przyrodniczo. Zresztą znajduje się tutaj najwyższe wzniesienie Pojezierza Bytowskiego Góra Siemierzycka z wieżą widokową.

Samorządowcy z gminy Bytów postanowili ochronić przed gęstą zabudową okolice Rekowa i wpisali do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, że możliwa jest nad Jeziorem Wiejskim tylko zabudowa turystyczna ale ogólnodostępna. Zgodnie z definicją, to na przykład świetlica wiejska, urządzone miejsce spotkań lub harcówka. Z tegoż dokumentu wynika, że intensywności zabudowy nie może przekroczyć 2, 5 lub 10 proc. powierzchni terenu, na którym planowana jest inwestycja. W pobliżu Rekowa nie można więc budować domów wielorodzinnych, hoteli… W taki sposób władze gminy Bytów postanowiły chronić cenny krajobraz i przyrodę. Zresztą nie pierwszy raz, bo teren wpisany jest do Obszaru Natura 2000 – Lasy Rekowskie.

Koparki na starej łące

To tyle wstępu, bo jesienią 2020 r. kilka osób zauważyło, że nad Jeziorem Wiejskim jeżdżą koparki, spychacze i wybudowanych zostało kilka fundamentów. Wszystko na jednym fragmencie działki. Tuż nad brzegiem jeziora.

- Z przerażeniem patrzyłem na to, co tam się dzieje. Wielkie hałdy piachu, wszystko zorane – nawet miedza, głazy narzutowe, wszystko zrównane. Naliczyłem 10 fundamentów

– wylicza Jakub Drohomirecki, architekt z Trójmiasta który w Rekowie nieopodal Jeziora Wiejskiego ma siedlisko. - Zacząłem drążyć temat. Okazało się, że na 1,5-hektarowym fragmencie działki o łącznej powierzchni ponad 3 hektarów, powstaje regularne osiedle 19 domków dwurodzinnych całorocznych z parterem i poddaszem użytkowym, a każdy z nich ma mieć ok. 60 metrów kwadratowych. Z parkingami na 52 samochody! - mówi pan Jakub, który jednocześnie łapie się za głowę.

- W projekcie nie ma żadnych uzgodnień. Starosta jednym zdaniem stwierdził sobie, że inwestycja – pomimo lokalizacji w specjalnym obszarze chronionym – nie będzie zagrażać środowisku i nie pogorszy stanu siedlisk. Bez konsultacji z jakąkolwiek instytucją dbającą o ochronę środowiska

– mówi wyraźnie zdenerwowany Drohomirecki, dodając że pozwolenie na budowę zostało wydane.

Na tłuczniu mają rosnąć rośliny?

W związku z tym, że pan Jakub jest architektem, przeanalizował projekt budowy 19 domków dwurodzinnych nad Jeziorem Wiejskim w Rekowie. I ponownie złapał się za głowę.

- W planie zagospodarowania nie ma żadnego zapisu pozwalającego w tym miejscu na tak intensywną zabudowę. Odległość od drogi publicznej powinna być 15 metrów. A w projekcie jest zaledwie 6 metrów, a także pięć fundamentów jest już wybudowanych w pasie drogowym. Kolejny absurd to wyliczenie, że drogi wewnętrzne na tym osiedlu, wraz z dojazdami do domków, o powierzchni w sumie 2600 metrów kwadratowych będą powierzchnią biologicznie czynną, i pomimo utwardzenia ich tłuczniem! Jak na tym mają wegetować rośliny?! - zastanawia się Drohomirecki.

Władza umywa ręce?

Pan Jakub z kilkoma sąsiadami postanowił uruchomić instytucje. Skierowali pisma do prokuratury, wojewody, starosty, burmistrza Bytowa, nadzoru budowlanego… W Rekowie odbyło się także spotkanie władz gminy z mieszkańcami.

- Jesteśmy tylko obserwatorami. Nie mówimy, że jesteśmy zadowoleni z tej inwestycji. Nic nie mogliśmy zrobić, bo wydane zostało pozwolenie na budowę. Interpretacji planu dokonuje starosta. Będziemy nadal obserwować. Precedens się stworzył. Żadnych instrumentów nie mamy

– stara się wyjaśnić wiceburmistrz Bytowa Jacek Czapiewski, którego nie przekonuje argument, że władze gminy są gospodarzami terenu i z zasady powinny dbać o przestrzeganie porządku przestrzennego, jaki został ustanowiony przez nich samych.

Tymczasem po interwencjach sąsiadów inwestycji w Rekowie, starosta bytowski wznowił postępowanie dotyczące wydania pozwolenia na budowę.

- Wznowienie postępowania dokonano na wniosek właścicieli okolicznych nieruchomości. Aktualnie postępowanie w sprawie wznowienia jest zawieszone do czasu rozstrzygnięcia przez wojewodę wniosku o stwierdzenie nieważności decyzji – mówi wicestarosta bytowski Roman Ramion.

Projekt zgodny z planem

Pozwoleniami na budowę zajmuje się w Starostwie Powiatowym w Bytowie Wydział Architektury i Budownictwa z naczelnikiem Stanisławem Sierzputowskim na czele. Zapytany o inwestycje w Rekowie, nie ma sobie i swoim pracownikom nic do zarzucenia.

„Wydano pozwolenie na budowę 19 budynków 2-lokalowych ogólnodostępnej zabudowy rekreacyjno-wypoczynkowej o intensywności zabudowy nieprzekraczającej 10 proc. terenu, którą dopuszcza obowiązujący miejscowy plan. Inwestycja nie kwalifikuje się do inwestycji mogącej znacząco oddziaływać na środowisko, zatem nie podlega przeprowadzenia obowiązkowej oceny na środowisko. Dodatkowo przed wydanie pozwolenia na realizację przedsięwzięcia, innego niż przedsięwzięcie mogące znacząco oddziaływać na środowisko, które nie jest bezpośrednio związane z ochroną obszaru natura 2000 lub nie wynika z tej ochrony, tutejszy organ jest obowiązany do rozważenia czy przedsięwzięcie może potencjalnie znacząco oddziaływać na obszar natura 2000. Po dokonaniu analizy projektowanej inwestycji na elementy chronione w obszarze natura 2000 stwierdzono, że nie wystąpi potencjalne znaczące oddziaływanie na obszar natura 2000. Po sprawdzeniu projektu budowlanego z obowiązującym miejscowym planem stwierdzono, że jest on z nim zgodny w zakresie minimalnej powierzchni biologicznie czynnej oraz maksymalnej intensywności zabudowy” - czytamy w odpowiedziach na nasze pytania.

Będzie pozew o zniesławienie?

Inwestorami w Rekowie jest małżeństwo Szyców – Katarzyna i Ryszard. Jak wyjaśniają, budują domki zgodnie z otrzymanym pozwoleniem. Dokument jest ważny. Inwestycja jest prowadzona cały czas.

- Dlaczego nie mamy budować skoro mamy pozwolenie i nikt nam go nie odebrał? Projekt był wykonany zgodnie z prawem - kwituje Ryszard Szyca, a jego żona Katarzyna oskarża Jakuba Drohomireckiego o manipulowanie faktami i tworzenie własnych map.

- To są stwierdzenia naszego sąsiada, które są domysłami i odczuciami. Sami mieszkamy w Rekowie. Ani jedna osoba, rodowity mieszkaniec Rekowa, nie jest przeciwko naszej inwestycji. Są za to ci, którzy przeprowadzają się na wieś z wielkiego miasta. Panu Drohomireckiemu zależy tylko na tym, żeby krajobraz się nie zmienił, żeby pozostał taki, jaki zapamiętał jako dziecko. On celowo manipuluje faktami i tworzy swoje mapy.

Gdyby intensywność zabudowy była przekroczona, starosta by tego nie zauważył? Każdy w Rekowie chce, żeby wieś się rozwijała i mogła żyć z turystyki – komentuje Katarzyna Szyca, pokazując odpowiedzi na zarzuty Jakuba Drohomireckiego, jakie wysłane zostały do starosty bytowskiego i wojewody.

Odpowiedzi na zarzuty architekta

„(…) przedmiotem zamierzenia budowlanego, na które została wydana Decyzja, nie jest żaden ośrodek wypoczynkowy ani hotel. Inwestycja polega na budowie ogólnodostępnej zabudowy rekreacyjno-wypoczynkowej składającej się 19 budynków 2-lokalowych (…). (…) Jezioro Wiejskie nie jest ani jeziorem lobeliowym, ani naturalnym, dystroficznym zbiornikiem wodnym, które to siedliska przyrodnicze objęte są przedmiotem ochrony na specjalnym obszarze ochrony siedlisk Lasy Rekowskie. (…) Na terenie Inwestycji nie stwierdzono występowania żadnego z pozostałych siedlisk przyrodniczych objętych przedmiotem ochrony na specjalnym obszarze ochrony siedlisk Lasy Rekowskie (…). Inwestycja powstaje na części działki (...), który był dotychczas użytkowany rolniczo – z pewnością użytkowanie rolnicze terenu inwestycji niesie za sobą dużo większe zagrożenie dla siedlisk przyrodniczych oraz zwierząt innych niż ptaki będących przedmiotem ochrony na specjalnym obszarze ochrony siedlisk Lasy Rekowskie (…) Powstające w ramach Inwestycji budynki ogólnodostępnej zabudowy rekreacyjno-wypoczynkowej będą podłączone do systemu zbiorczej kanalizacji sanitarnej (…). Powstające w ramach Inwestycji budynki (…) z założenia będą ogrzewane jedynie okazjonalnie, za pomocą ekologicznych, elektrycznych pomp ciepła, zaś piece wolnostojące na drewno typu koza (spalanie biomasy) przewidziane są wyłącznie jako ogrzewanie uzupełniające, i to na wyraźne życzenie nabywcy; tym samym budynki zasadniczo nie będą źródłem zanieczyszczeń związanych z emisją do atmosfery szkodliwych pyłów i dymów wynikających z ich ogrzewania. (...)Na terenie Inwestycji przewidziano liczne nasadzenia z roślin zgodnych gatunkowo z siedliskiem oraz zastanym na tym terenie biotypem, takie jak: sosna, buk, cis, kosodrzewina, kalina, róża pomarszczona, wrzos (...)” - czytamy w dokumencie.

- Inwestycje prowadzimy nadal, zgodnie z pozwoleniem na budowę. Czy dokument został wydany zgodnie z prawem, wypowie się prokurator, wojewoda i potem dopiero starosta. Ja jestem spokojna. Zrobiliśmy wszystko zgodnie z prawem – dodaje Katarzyna Szyca.

- Pan Drohomirecki robi z nas chciwych ludzi i oczernia nas w prasie oraz pismach do urzędów. Narusza to nasze dobre imię i podejmiemy odpowiednie kroki prawne, żeby położyć temu kres. Czym innym jest bowiem korzystanie z przewidzianych przepisami procedur, w celu powstrzymania inwestycji, a czym innym rozpętywanie kampanii nienawiści wobec nas. Jeśli więc ktoś tu postępuje niezgodnie z prawem, to jest to pan Drohomirecki

– kwituje Szyca.

Wszyscy zainteresowani czekają teraz na rozstrzygnięcie sprawy związanej z pozwoleniem na budowę przez prokuraturę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto