Wypoczynek w polskiej wsi, z dala od miasta, na łonie natury, najlepiej nad jeziorem, nieopodal lasu… To najbardziej do tej pory cenili turyści niemieccy. O tę klientelę walczył każdy, kto prowadzi agroturystykę na Kaszubach. Ze względu na pandemię koronawirusa i obostrzenia w poszczególnych landach – często jest 16 różnych – Niemcy niechętnie już przyjeżdżają na Kaszuby. To związane jest przede wszystkim z koniecznością odbycia po powrocie kwarantanny. I choć wydawać by się mogło, że kolejne agroturystyki będą przez to ogłaszać upadłości, wynajem pokoi stał się modny. Wśród Polaków.
- Na tegoroczne wakacje mamy już prawie wszystko zarezerwowane. Naprawdę jest duże zainteresowanie. Może bym jeszcze jakieś pojedyncze noclegi znalazł…
- słyszymy w Agroturystyce Jarefka Niezapomniane Chwile w Ciemnie (gmina Tuchomie). - Dzwonią wszyscy, bo szukają ustronnych miejsc. Trochę się obawiamy, żeby na wakacje nie wprowadzili lockdownu. Czekamy na lepsze jutro – dodaje mężczyzna, z którym rozmawiamy.
Co tak Polaków ciągnie na wieś, do lasów, łąk i jezior? - Do tej pory mieliśmy gości z Niemiec. Teraz, coraz więcej Polaków interesuje się wypoczynkiem na agroturystyce. W wakacje mamy jeszcze tylko tydzień wolny. Reszta zarezerwowana. Miałam już rezerwacje na marzec, kwiecień i maj, ale wszystko przepadło – mówi właścicielka Agroturystyki Młyn w Kawczynie (gmina Miastko).
- Cały czas odbieram telefony. Powinniśmy mieć cały czas otwarte, bo wynajmujemy jednej grupie jeden dom. Gdyby tak było, rozluźnilibyśmy miasta. Ale komu ja mam to powiedzieć? Tym z rządu, jak oni nie chcą rozmawiać?
- dodaje kobieta.
Ruch w agroturystycznym interesie obserwuje także personel „**Pod Brzozami, Sosnowy Gaj” w Parchowskim Młynie** (gmina Parchowo). W ubiegłym roku, i lata wcześniej, o tej porze roku nikt nie myślał i nie planował urlopu.
- Wyjazdy zagraniczne są teraz ograniczone. A nawet jeśli gdzieś można pojechać, to co to za przyjemność siedzieć w upale w maseczce. A na takiej agroturystyce jest swoboda i komfort korzystania też jest inny, bo teren jest zamknięty. Maseczkę trzeba ubrać tylko, wychodząc poza granice
– zachwalają w „Sosnowym Gaju” i przyznają, że Polacy dopiero uczą się planować urlop. - Niektórzy faktycznie planują urlop już w styczniu. Większość jednak czeka tylko na upały. Kiedy się zaczynają, to wszyscy na hura dzwonią, aż szału pępka można dostać. Dziesiątki telefonów i wszyscy chcą zanocować, bo myślą sobie, że tylko oni wpadli na taki pomysł. Z drugiej strony, lepiej żeby było jak jest, bo czasem zarezerwują nocleg z wyprzedzeniem a potem rezygnują – słyszymy w agroturystyce w Parchowskim Młynie.
Większość osób prowadzących agroturystyki przyznaje również, że w tym roku nie planują wydawać pieniędzy na reklamę swojej działalności.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?