Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gminie Parchowo działa nielegalny wodociąg. Jest problem, bo w nowych domach brakuje wody. W starych już też

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Część mieszkańców Jamna Wybudowania oraz Parchowa protestuje podczas oficjalnych spotkań z wójtem Andrzejem Dołębskim (na zdjęciu w środku)
Część mieszkańców Jamna Wybudowania oraz Parchowa protestuje podczas oficjalnych spotkań z wójtem Andrzejem Dołębskim (na zdjęciu w środku) fot. nadesłane
Mieszkańcy Jamna Wybudowania – po obu stronach drogi wojewódzkiej nr 228 z Bytowa do Sulęczyna – mają ogromny problem z wodą. Raz jest, a raz jej nie ma albo ciśnienie jest tak tragiczne, że szklanka napełnia się ok. 30 minut. Część mieszkańców bazuje na nielegalnym wodociągu, a inni winą obarczają ciągłą rozbudowę sieci.

Problemy z wodą mieszkańców Jamna Wybudowania należy podzielić na dwa. Pierwszy z nich dotyczy tych, którzy mieszkają po lewej stronie drogi wojewódzkiej, jadąc z Bytowa w kierunku Parchowa.

- Normalnie powinienem mieć ciśnienie około 3 barów. Najczęściej spada do 1,5, a potem do zera. Woda już nie leci – skarży się mieszkaniec Jamna Wybudowania.

- Mieszkam w prostej linii od wsi około 2 km. Wodociąg jest pociągnięty z Jamna do Żukówka i potem do nas na Wybudowanie. Jak muszę zrobić opryski na polu, to wujka proszę żeby opryskiwacz zalał. U mnie nie ma szans

– dodaje i przyznaje, że od chwili podłączenia wodociągu (ok. 20 lat temu) do dzisiaj, podłączone zostały kolejne domy. - W Żukówku powstało bardzo duże osiedle, jadąc na Młynek. Kiedyś było 60 odbiorców, a teraz jest 300. Rury i pompy są te same. Cudów nie ma – wyjaśnia.

Jak mówią mieszkańcy tej części Jamna, najgorsza sytuacja jest każdego dnia w godz. 18.00-22.00 lub podczas suszy. - Wszyscy się męczymy z tą wodą. Nie ma się nawet gdzie umyć. Mam dwa mauzery (zbiornik 1000-litrowy – przyp. red.) i pilnuję, żeby była w nich woda. Ile razy musiałem się myć przy nich? Człowiek wraca z pola i chciałby wziąć jednak ciepły prysznic – mówi mężczyzna.

Będą pieniądze, będzie rozwiązanie

O problemie wie wójt Parchowa Andrzej Dołębski. Jego zdaniem, problem jest tylko podczas suszy.
- Letnicy podlewają działki a rolnicy uprawy. Do dalszych punktów woda po prostu nie dociera. Jeśli w ciągu letnich miesięcy zużycie wody wzrasta dwu-, trzykrotnie to musielibyśmy wymienić całą instalację. Dzisiaj nie stać nas na to – rozkłada bezradnie ręce wójt ale też dodaje, że jest nadzieja na poprawę sytuacji.

- Złożyliśmy wniosek o przyznanie ponad 8 mln zł z programy Polski Ład. Dotyczy on m.in. uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej w Jamnie, Żukówku i Wybudowaniach. Zamierzamy wybudować zbiorniki buforowe i zamontować wydajniejsze pompy. We wniosku wskazujemy też inwestycje polegającą na zmianie lokalizacji przepompowni ścieków i tam też zamontować wydajniejsze pompy. Zamierzamy też zlikwidować studzienkę na działce państwa Mruk w Parchowie

– wylicza wójt Parchowa Dołębski.

Teraz urzędnicy czekają na decyzję o przyznaniu - lub nie - pieniędzy. Pozostaje jednak drugi problem wodociągowy mieszkających w Jamnie Wybudowaniu po prawej stronie drogi wojewódzkiej. Tutaj sprawa wydaje się beznadziejna, bo wodociąg jest... nielegalny. I to nie jest żart czy domysły. Jak wspominają mieszkańcy, w 1999 roku aż 12 rolników zostało bez wody. Było suche lato i wszystkie studnie w okolicy wyschły.

- Wodę woziliśmy beczkowozami z Jamna i Pomyska. Skorzystaliśmy z tego, że gmina Bytów wybudowała za 400 tys. zł wodociąg do Małej Wsi. Gmina Parchowo kupiła nam za 30 tys. zł, a my szybko we wrześniu zbudowaliśmy wodociąg. Pani wójt mówiła tedy, że na dokumentacje nie ma pieniędzy. My byliśmy bez wyjścia. Zgodziliśmy się też dlatego, że zgodnie z prawem mogliśmy po pięciu latach niewielkim kosztem zalegalizować tę samowolę. Potem jednak zmieniły się przepisy i teraz legalizacja kosztowałaby nas 220 tys. zł

– mówi jeden z rolników z Jamna Wybudowania i dodaje, że rury mają przekrój 60 mm, a powinny mieć co najmniej 110 mm. - Teraz jest sytuacja taka, że wójt wydaje warunki zabudowy na kolejne domy pod warunkiem, że będą mieć ze mną umowę na wodę. Jestem jedyny, do którego z Małej Wsi można było doprowadzić wodociąg, bo mam ziemię, i w gminie Bytów, i w gminie Parchowo – wyjaśnia mężczyzna.

Wodociąg nielegalny – wszyscy o tym wiedzą

Problem narasta, bo im więcej odbiorców wody, tym gorzej z ciśnieniem lub po prostu z jej brakiem. - Wszystkie panie mają soboty wolne, więc w godz. 10.00-12.00 nie ma wody bo robią pranie.

Od czterech lat chodzę do wójta i zaznaczam, że jest też problem z opłatami za zużycie wody. Mam główny licznik i rozliczam się z wodociągami w Bytowie. Od każdego tutaj pobieram opłaty. Nie każdy daje mi pieniądze na czas. Jest też spawa ubytków. Każdego roku jest tego z 10 procent czyli 1 tys. zł. Wykładam je ze swojej kieszeni. W blokach jest tak, że każdy płaci solidarnie. Tutaj nikt nie chce o tym słyszeć

– żali się rolnik a kolejny dodaje, że nie widzi nawet szansy na to, by syn osiedlił się na jego ziemi. - Chciałem dać mu kawałek działki, żeby zbudował sobie dom. Tylko jak? Bez wody? Albo z nielegalną, której ciągle brakuje? – mówi.

O nielegalnie wybudowanym wodociągiem – ale z przyzwoleniem władzy – wie dyrektor spółki Wodociągi Miejskie w Bytowie Marcin Rychter.

- To był ukłon w stronę mieszkańców gminy Parchowo. Gmina nie zabezpieczyła tam wody, a bardzo blisko jest nasz wodociąg (z Małej Wsi w gminie Bytów do Jamna Wybudowania jest zaledwie 1 km – przyp. red.). Zużycie wody rozliczamy na podstawie odczytu licznika umieszczonego w naszej studni. Co jest za studnią w kierunku Jamna, to nie jest nasza instalacja. Mamy umowę z jedną osobą – mówi dyrektor Rychter.

Wójt: Jestem winny wszystkiemu?

I także o tej sytuacji wie wójt Parchowa Andrzej Dołębski. Problemu upatruje jednak nie w tym, że wodociąg jest wybudowany nielegalnie, a w rozliczaniu.

- Rzeczywiście przypominam sobie rozmowy na temat problemu z rozliczaniem ale nie tego, że brakuje wody. Wiem, że wodociąg jest wybudowany nielegalnie, bo w tym 99 roku byłem radnym. Razem z kolegami z opozycji byliśmy bardzo przeciwni budowie wodociągu w taki sposób. Teraz to się mści na mnie. Proszę zrozumieć. Najpierw byłem winny temu, że nie chciałem by gmina uległa presji rolników i kupiła materiał na wodociąg wybudowany bez jakiejkolwiek dokumentacji. Teraz jestem winny bo jest problem z brakiem wody. Mieszkańcy Jamna Wybudowania nielegalny wodociąg mają na własne życzenie

– mówi wójt Parchowa i zarzeka się, że wydanie warunków zabudowy dla kolejnych domów wydaje pod warunkiem „załatwienia sobie” zgody na podłączenie do nielegalnego wodociągu. - To absolutna bzdura i kłamstwo. W warunkach zabudowy zawsze wpisujemy, że zapewnimy dostawę wody po uzbrojeniu tego terenu w sieć. Mieszkańcy zaopatrują się więc z własnego źródła – kwituje Dołębski.

Będą pieniądze na wodociąg?

Tyle tylko, że Andrzej Dołębski na stanowisku wójta jest już czwartą kadencję. Przez tyle lat sprawa wodociągu do Jamna Wybudowania nie została rozwiązana. - Przez ostatnich 10 lat naszym priorytetem byli ci mieszkańcy, którzy nie mieli do tej pory w ogóle wody. Rozbudowywaliśmy więc sieci. Zwiększyliśmy w tym czasie liczbę odbiorców wody o 40 proc., a kanalizacji o 45 proc. Zmodernizowaliśmy oczyszczalnię ścieków i wybudowaliśmy 106 przydomowych oczyszczalni. Uważam, że to nie jest mało – wylicza Dołębski i w rozmowie z nami obiecał, że podczas przygotowywania budżetu na 2022 rok, złoży wniosek o zarezerwowanie pieniędzy na wykonanie dokumentacji wodociągu w Jamnie Wybudowaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto