Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unichowo, gm. Czarna Dąbrówka. Zdewastowana mleczarnia nadal straszy

MARCIN PACYNO
Budynek mleczarni rozpada się, a procedury trwają i trwają. FOT. MATEUSZ WĘSIERSKI
Budynek mleczarni rozpada się, a procedury trwają i trwają. FOT. MATEUSZ WĘSIERSKI
- Dlaczego nic nie robi się z dawną mleczarnią w Unichowie, przecież ona zagraża bezpieczeństwu - pytali podczas ostatniej sesji radni gminy Czarna Dąbrówka.

- Dlaczego nic nie robi się z dawną mleczarnią w Unichowie, przecież ona zagraża bezpieczeństwu - pytali podczas ostatniej sesji radni gminy Czarna Dąbrówka. W odpowiedzi od wójta Wojciecha Gralaka usłyszeli, że teraz decyzja należy do nadzoru budowlanego, który próbuje ustalić miejsce pobytu właściciela posesji. Już jednak wiadomo, że to się nie udało. A procedury wciąż trwają.

O tej sprawie informowaliśmy już kilkakrotnie, ostatnio pół roku temu, kiedy to postanowiono wyburzyć komin mleczarni.

- Wtedy nie było konieczne odszukanie właściciela, ani zgoda wojewody na rozbiórkę - podkreślali radni, którzy domagali się ponaglenia rozwiązania sprawy.

Właściciel mleczarni wyjechał za granicę i nikt nie wie gdzie przebywa.

- Procedura jest taka, że najpierw trzeba ustalić jego miejsce pobytu, Jeżeli się to nie uda, to nadzór budowlany może wystąpić do wojewody o zgodę na rozbiórkę - mówi wójt.

To jednak trwa już kilka lat, a mleczarnia z dnia na dzień staje się coraz większym zagrożeniem. Teren wokół zdewastowanego budynku jest co prawda ogrodzony, ale wejście jest możliwe, ponieważ w płocie jest wiele dziur. Także brama wjazdowa jest otwarta. Dzieci wiedzą, że nie mogą tam wchodzić, ale fantazja zawsze może ponieść. Przyczyną złego stanu obiektu nie jest jednak tylko zaniedbanie właściciela. Czynnie pomogli też złodzieje, którzy od lat rozkradali budynek niemal ze wszystkich metalowych elementów. Podobnie było z budynkiem dawnej masarni w Bytowie, który zawalił się, bo ukradziono elementy konstrukcji metalowej.

- Czy tak samo ma być i w przypadku Unichowa. My nie chcemy takiej tragedii - podkreślają mieszkańcy.

- Jeżeli nie można ustalić miejsca pobytu właściciela, a budowla zagraża życiu i zdrowiu, to w takim przypadku wojewoda w zastępstwie ponosi koszty rozbiórki takiego obiektu - tłumaczy Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego. - Jednak najpierw sprawę musi zbadać inspekcja nadzoru budowlanego.

Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego w Bytowie nie udało się ustalić miejsca pobytu właściciela tej posesji.

- Postanowieniem Sądu Rejonowego w Gdańsku została ustanowiona osoba do odbioru korespondencji. W lutym 2007 roku został nałożony na inwestora tytuł wykonawczy na wykonanie rozbiórki obiektów budowlanych – budynków po byłej mleczarni oraz uporządkowanie terenu całej nieruchomości po dokonanej rozbiórce. Na dzień dzisiejszy prowadzone są przygotowania do wykonania zastępczego, zgodnie z ustawą o postępowaniu egzekucyjnym w administracji - wyjaśnia Marian Wysocki.

To oznacza, że właśnie rozpoczęła się procedura ustalająca podmiot, który rozbierze budynek i za rozbiórkę zapłaci. Ile to potrwa, tego nie wie nikt.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto