Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Umorzenia podatków w gminie Parchowo pod lupą CBA. Trwa analiza dokumentów

Maria Sowisło
Maria Sowisło
z arch. CBA
Śledczy z Centralnego Biura Antykorupcyjnego postanowili sprawdzić umorzenia podatkowe, jakie wójt Parchowa Andrzej Dołębski udzielił spółce Dal-Sol, właścicielowi ośrodka wypoczynkowego w Frydrychowie. Zbiór dokumentów trafił już do mundurowych. Jak spodziewają się mieszkańcy gminy Parchowo, sprawdzona zostanie także sprawa kupna działki nad jeziorem od tej właśnie firmy przez wójta.

Trudno wyrokować dlaczego funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zainteresowali się umorzeniami podatków firmie Dal-Sol w gminie Parchowo. Jedno jest pewne. Zbiór dokumentów z pięciu lat został już wysłany.

- Potwierdzam, że 10 listopada 2021 r. przesłaliśmy do CBA zbiór dokumentów dotyczących umorzeń podatków obejmujący okres pięciu lat

– mówi skarbnik Parchowa Barbara Chylewska.

Co ciekawe, o tym fakcie radni dowiedzieli się z plotek krążących już po gminie.

– O CBA dowiedziałem się od mieszkańca. Na posiedzeniu komisji 8 grudnia padały takie pytania, bo w gminie zaczęły już krążyć różne legendy i historie. Od pani skarbnik dowiedzieliśmy się, że było pismo z CBA, na które udzielona została odpowiedź. Chodziło o umorzenia podatkowe dla firmy Dal-Sol. Nic więcej nie wiemy

– mówi przewodniczący Rady Gminy Parchowo Waldemar Jakubek.

Zainteresowanie funkcjonariuszy CBA podatkami potwierdza także sam wójt Parchowa Andrzej Dołębski.

- Nie było żadnego wpadania do gminy, rekwirowania komputerów. Nikt nikogo nie rzucał na biurka i nie zakuwał w kajdanki. Dostaliśmy pismo i na nie odpowiedzieliśmy

– kwituje Dołębski, który podejrzewa, że ktoś złożył donos. Kto? - Posła Prawa i Sprawiedliwości Piotra Müllera w życiu bym nie podejrzewał – mówi wójt Parchowa, przypominając że jakiś czas temu ten właśnie polityk zwrócił się do urzędników z interwencja poselską w sprawie dostępu do jeziora Mausz we Frydrychowie.

W sprawie chodzi o działki, które sprzedaje Dal-Sol. Grupa turystów i mieszkańców zwróciła się w październiku 2020 r. do wójta z wnioskiem o zabezpieczenia dojścia do jeziora w zwyczajowym miejscu, przy tzw. starej plaży. Ponad dwa miesiące później włodarz odpisał, że radni nie wyrazili zgody na wykupienie terenu. O wyjaśnienie tej sytuacji zwrócił się do gminy właśnie poseł Piotr Müllera.

Funkcjonariusze CBA otrzymali z gminy zestawienie umorzeń podatkowych z pięciu ostatnich lat, jakich samorząd udzielił spółce Dal-Sol. Co ważne, firma posiada nad jeziorem Mausz ośrodek wypoczynkowy. Z danych wynika, że w latach 2016-2020 do budżetu gminy nie wpłynęło w sumie 236 337 zł. Tymczasem mieszkańcy dysponują danymi od roku 2006. Są ogólnodostępne na stronie internetowej Systemu Udostępniania Danych o Pomocy Publicznej. Wynika z nich, że w ciągu tych ostatnich 14 lat, umorzeń było na kwotę 444 227,17 zł, a odroczeń w płatnościach na 25 892,29 zł.

W sprawie znaczenie mieć może fakt, że w 2020 roku Andrzej Dołebski nad jeziorem Mausz kupił od Dal-Sol-u działkę o powierzchni 16 arów (1600 m kw.) za 220 tys. zł. Za metr kwadratowy zapłacił 137,5 zł. Tymczasem w powiecie bytowskim działki nad jeziorem są wyceniane na dużo wyższe kwoty. I tak na przykład wśród ogłoszeń na OLX można znaleźć ziemię na przykład w Borowym Młynie (powiat bytowski), w trzeciej linii od jeziora, za które trzeba zapłacić 160 zł za metr kwadratowy.

- Nie ukrywam tego, że kupiłem działkę. Uważam, że przepłaciłem. Gmina sprzedawała działkę w pierwszej linii od brzegu po drugiej stronie Mausza - 12 arów z siecią wodociągową za 80 tys. zł. I na własność a nie na wieczystą dzierżawę, jak ja. Przepłaciłem

– mówi wójt Andrzej Dołębski i uzasadnia swoje decyzje o umarzaniu podatków firmie. - Ośrodek wypoczynkowy ma dużą powierzchnię a działa tak naprawdę tylko dwa miesiące w roku. Podatki ma płacić cały rok. Analizowałem, że lepiej mieć część pieniędzy niż wcale. Umarzałem na tyle, że część trafiała do gminy. Tam pracują nasi mieszkańcy. Moja poprzedniczka, dwa razy więcej umarzała i nikt nie podawał jej do CBA. Mam czyste sumienie. Nic nikomu nie dałem i niczego nie wziąłem – dodaje wójt.

Gmina Parchowo faktycznie sprzedawała w ubiegłym roku dwie działki po drugiej stronie jeziora Mausz. W obu przypadkach cena wywoławcza wahała się od 80 do ponad 90 tys. zł.

Do październikowego przetargu na kupno działki o powierzchni 1299 metrów kwadratowych przystąpiło 15 osób. Mieszkaniec Gdańska zaproponował 406 tys. zł i wygrał. Nikt nie przebił jego oferty. Tym samym metr kwadratowy działki z widokiem na jezioro Mausz sprzedany został za rekordową wówczas kwotę 312 zł. Z kolei miesiąc później kolejna działka o powierzchni 1128 metrów kwadratowych została wylicytowana za ponad 1 mln zł. Takim sposobem za metr kwadratowy mieszkaniec Trójmiasta zapłacił ponad 913 zł.

Funkcjonariusze CBA nie chcą rozmawiać na temat prowadzonych czynności. Na nasze pytania otrzymaliśmy e-mail z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA:

- W odpowiedzi na zapytanie informujemy, że służby specjalne, w tym Centralne Biuro Antykorupcyjne, nie informują, jakie sprawy, osoby, firmy i instytucje pozostają lub też nie pozostają w ich zainteresowaniu. CBA informuje o efektach działań i zrealizowanych sprawach. Informacje te są dostępne na stronie internetowej Biura – czytamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto