Niektórzy rolnicy z Udorpia wzięli sprawy w swoje ręce udrażniając rowy melioracyjne, bo zalegająca na polach woda zagraża drodze wojewódzkiej nr 212. W ubiegłym tygodniu za pomocą pożyczonej koparki oraz samochodu do czyszczenia sieci kanalizacyjnej częściowo udało się udrożnić ten system. Problem w tym, że nie wszyscy właściciele pól wzięli się do pracy.
- Tylko 3 z 10 właścicieli pól zaangażowało się w nasze działania. W związku z tym ponieśliśmy większe koszty - mówi Jan Medwid, jeden z zaangażowanych w akcję rolników.
Zarządca drogi z niepokojem obserwuje przebieg wydarzeń. Woda nadal podchodzi pod korpus jezdni.
- Wiecznie tak być nie może ponieważ jezdnia zacznie w tym miejscu osiadać - mówi Roman Jankowski, kierownik bytowskiego oddziału Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Szczególnie po okresie jesiennym-zimowym i roztopach sytuacja może się diametralnie zmienić. Dlatego będziemy musieli podjąć wcześniej jakieś wiążące decyzję, aby zabezpieczyć ten nasyp.
Starostwo zgodnie odpiera kolejne pretensje, takie jak w liście opublikowanym poniżej. Turysta z Żuław zarzuca urzędnikom szkodliwą bezczynność. Mężczyzna uważa, że starosta mógłby zastosować dozwolone prawem zarządzenie meliorując rowy i obciążając później kosztami wszystkich rolników, którzy nie kwapią się do wykonywania swoich obowiązków. Urzędnicy zapewniają, że tak mogą postąpić.
- Jeśli termin udrożnienia urządzeń nie zostanie zrealizowany, to wydana zostanie decyzja zastępcza. Wówczas starostwo dokona tych czynności, a koszty zostaną podzielone proporcjonalnie na rolników - zapewnia Małgorzata Zielonka, p.o. naczelnika wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa.
Rolnicy pomysł starostwa uważają za bezsensowny. - Na pewno nie zgodzimy się na takie rozwiązanie, bo robimy tzw. “zrzutkę” na sprzęt i powoli, ale w końcu sami oczyścimy ten teren - odpowiadają.
Na terenach zalanych znajdują się także grunty Agencji Nieruchomości Rolnych, które są w dzierżawie.
- Agencja obiecała skontaktować się z dzierżawcami, by przedstawić konieczność zbiórki finansów - informuje Zielonka.
Rolnicy być może nie będą osamotnieni, bo zarządca drogi oferuje im wsparcie. - Zarząd Dróg Wojewódzkich obiecał, że jeśli dokonamy udrożnienia sami, to użyczy nam koparki do zasypania terenu - mówi Janusz Medwid.
List otwarty do władz samorządowych powiatu bytowskiego
Szanowni Państwo!
Jestem mieszkańcem Żuław i w ostatnich dniach miałem przyjemność przebywać na gościnnej ziemi bytowskiej, dokładnie w m. Udorpie. Uczestniczyłem w imprezie ,,Watra“ na którą przyjeżdżam od kilku lat. Wspaniale bawię się w otoczeniu przemiłych gospodarzy, u których w tych dniach mieszkam. Jednak wydźwięk tych miłych chwil niszczy, a zarazem budzi niepokój co najmniej kilkudziesięciu mieszkańców wsi Udorpie. Fakt, że lokalna władza nie tylko nie jest zainteresowana, ale nawet nie wykonuje czynności, które zmierzają do załatwienia problemu związanego z odprowadzeniem wody z jeziora Watra poprzez system drenaży, rowów melioracyjnych (w tym także załatwienia sprawy zalewania pól w bezpośrednim sąsiedztwie drogi wojewódzkiej w kierunku do Chojnic). Problem ten był już opisywany w lokalnej prasie kilkakrotnie, jednak do dnia dzisiejszego sprawa nie nabrała “żywszego“ tempa. Starosta bytowski, na którego prawo nakłada obowiązek kontroli w przedmiotowej sprawie, jedynie wysyła upomnienia i przeprowadził pogadankę (rozprawę) w sprawie, która z powodu braku mocy sprawczej nie „pcha“ jej na przód. Szanowni Państwo! Nie mieści się w mojej głowie aby burmistrz i starosta, jako opiekun lokalnej społeczności a także jako urzędnik, po przyjęciu wiadomości o możliwości powstania szkód materialnych w wyniku działania wody (żywiołu) ma obowiązek dochowania należytej staranności w zapobieganiu ich skutkom. Nie muszę chyba nikomu przypominać skutków zaniedbań obowiązków, a także bezczynności władz innych powiatów, które po okresie zimowych roztopów, gdy woda zalewała gospodarstwa, bezczynnie rozkładały ręce spychając odpowiedzialność na inne organy. Wiemy, że można sądzić „władzę“ za zaniechanie obowiązków i ich bezczynność i latami dochodzić należnych odszkodowań, ale chcemy wierzyć, że lokalna samorządność w obliczu potrzeby tych czy innych mieszkańców potrafi stanąć na wysokości zadania.
Szanowna władzo! Za przykład podam Wam wspaniałego organizatora „Watry“ p. Harasyma, który własnym, społecznym i bezinteresownym staraniem organizując na własną rękę spółki melioracyjne i sprzęt przystąpił do próby załatwienia problemu nieczynnego kanału melioracyjnego.
Dlatego w liście otwartym skierowanym do Was za pośrednictwem lokalnej prasy proszę o określenie sposobu załatwienia sprawy i podjętych kroków w konkretnie określonych przedziałach czasowych, tak abyśmy Wszyscy - i Ci zainteresowani tym problemem i Ci wierzący w sprawność ludzi, którym w ostatnich wyborach zaufaliśmy - mogli wystawić pozytywną ocenę w najbliższych wyborach.
W imieniu własnym, goszczących mnie gospodarzy oraz mieszkańców Udorpia
Piotr Mirkowski
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?