Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uda się uratować szkołę w Kamnicy? Teraz ruch jest po stronie burmistrz Miastka

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Krystyna Hingst nie zamierza odwieszać broni na kołek. Jak zapewnia, będzie do końca walczyć o szkołę, którą stworzyła
Krystyna Hingst nie zamierza odwieszać broni na kołek. Jak zapewnia, będzie do końca walczyć o szkołę, którą stworzyła Maria Sowisło/archiwum
Wniosek o zawieszenie egzekucji do czasu wyjaśnienia sprawy przez sąd trafił wczoraj (28 marca 2022 r.) na biurko burmistrz Miastka Danuty Karaśkiewicz. To efekt próśb radnych, którzy jeszcze wierzą w polubowne rozwiązanie problemów placówki.

Stało się to, o co apelowali podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Miastka radni. Krystyna Hingst, prowadząca Publiczną Szkołę Podstawową w Kamnicy, złożyła do burmistrz Miastka wniosek o zawieszenie egzekucji, jak twierdza urzędnicy – długu. Ten, jak już informowaliśmy, dotyczy wydania niezgodnie z przeznaczeniem dotacji oświatowej w 2018 r. Kwota jest ogromna bo 550 tys. zł. Prowadząca szkołę wielokrotnie jednak podkreślała, że sprawą zajmuje się sąd i prokuratura. Ta druga instytucja sprawdza czy urzędnicy sfałszowali dokument potwierdzający odbiór decyzji o zwrocie pieniędzy.

Wspomniany wniosek, to efekt dyskusji radnych podczas ostatniej sesji. Wywołał ją radny Tomasz Śmietana.

- Rozmawiałem z panią Krystyną. Jest na sali. Cieszy mnie to. Przedstawiona została jedna propozycja nie do odrzucenia. Uważam, że jeśli mają być rozmowy, jakieś ustalenia, to chyba propozycji składa się co najmniej dwie, trzy, żeby jakoś jedna czy druga strona się porozumiały, przychyliły się. Zabrakło tego. Postawiona została przed faktem dokonanym. Nadal nie wiemy co z tą szkołą się stanie

– dopytywał Tomasz Śmietana.

Burmistrz Danuta Karaśkiewicz ponownie ograniczyła się jedynie do stwierdzeń, że organ prowadzący placówkę nie zgłosił na piśmie propozycji rozwiązania sytuacji. Tutaj warto przypomnieć, że wniosek o egzekucję długu do Urzędu Skarbowego w Bytowie złożyła właśnie Karaśkiewicz. Nie był poprzedzony ani ponagleniami, ani upomnieniami, ani żadnym innym pismem sugerującym natychmiastowe ściągnięcie długu.

- Na usta ciśnie mi się tylko jedno zdanie: Czemu pani wciąż kłamie? Dzisiaj opowiada takie bajki radnym… Rodzice dokładnie wszystko wiedzą. Jakie mi pani propozycje złożyła? Rozłożenie na raty. Proszę nie robić ze mnie ofiary bo ja się bronić potrafię. Nie złożę wniosku o rozłożenie na raty, bo to jest równoznaczne z przyznaniem się do winy, a ja z tej dotacji nie wykorzystałam ani grosza dla siebie. To pieniądze na opiekę w autobusach i dowożenie dzieci.

Nie będę się przyznawać do czegoś czego nie zrobiłam. Jak pani przyszła do urzędu, tak od tej pory cuda się dzieją. Codziennie po nocach rozmyślam, co pani wymyśli tym razem i jakie mi pismo przyśle. To jest coś niesamowitego. Ja przechodzę traumę z rodzicami i uczniami. Dziękuje pani bardzo – mówiła Krystyna Hingst, za co otrzymała oklaski od zgromadzonych w sali obrad rodziców.

Podczas dyskusji okazało się także, że podczas posiedzenia komisji oświaty, burmistrz z mecenasem urzędu odmówili udostępnienia decyzji, z której wynika, że Krystyna Hingst niezgodnie z prawem wydała w 2018 roku dotację na szkołę.

- Nie wiemy jaka jest treść tej decyzji. Budzi to moją wątpliwość. Działamy transparentnie. Dlaczego nie zostało to ujawnione? - dopytywał radny Witold Zajst, któremu wtórowała przewodnicząca komisji oświaty Mirosława Szopa. - Mieliśmy od pani Krystyny upoważnienie, że wyraża zgodę na wgląd co dokumentów szkoły za 2018 rok. Pani burmistrz nie udostępniła ich, twierdząc że nie może, a my nie możemy kontrolować pani Krystyny – dodała Mirosława Szopa.

Z wyjaśnieniem spraw proceduralnych pospieszył przewodniczący Rady Miejskiej Miastka Tomasz Borowski. Wyjaśnił bowiem, że uprawnienia kontrolne ma Komisja Rewizyjna.

- Taka kontrolę trzeba komisji zlecić. Chodzi o zapoznanie się z treścią decyzji. Opinia w tej sprawie będzie gotowa – skwitował.

Obradom, wcale nie biernie, przysłuchiwali się rodzice uczniów m.in. ze szkoły w Kamnicy. Dopytywali, co mają zrobić z dziećmi, kiedy szkoła upadnie. Z zablokowanymi kontami nie może przecież funkcjonować normalnie, bo jakiekolwiek wpływy gotówki są blokowane przez skarbówkę. Niestety pytania rodziców pozostawały bez odpowiedzi.

- Jeżeli są decyzje ostateczne, burmistrz wedle prawa musi je wykonywać. I to nie burmistrz blokuje konta. Bardzo mi przykro, że tak się stało. Długi trzeba spłacać. Za to nie jest odpowiedzialna burmistrz, a pani prowadząca szkołę, która w 2018 roku zrobiła co zrobiła

– skwitowała burmistrz Karaśkiewicz.

Z kolei Krystyna Hingst szybko odpowiedziała, że o ile faktycznie to nie burmistrz blokuje konta, a urząd skarbowy, o tyle na wniosek włodarza.

– Pani burmistrz czy pani sama siebie słyszy? Pani celowo to zrobiła po cichu, żebym nie wyjęła z kont pieniędzy. Dlaczego pani krzywdę robi dzieciom? Zamiast serca ma tam pani coś innego?

- dopytywała Hingst.

Z bardzo emocjonalnej dyskusji był tylko jeden wniosek – prowadząca szkołę w Kamnicy napisze propozycje swojego rozwiązania i dostarczy do urzędu. I tak też się stało. Pismo trafiło także, zgodnie z życzeniem przewodniczącego rady, do niego oraz kilku radnych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto