W sobotę przed godz. 10 w centrum Tuchomia w dostawczego żuka uderzył ciężarowy jelcz, dosłownie wbijając auto w słup energetyczny. Z obu samochodów wyciekło paliwo. W płomieniach stanął sąsiedni magazyn zbożowy. Ciężko ranne zostały trzy osoby. Droga została zamknięta. Ruchem kierowała policja.
Strażacy ochotnicy zostali postawieni na równe nogi. Jako pierwsza na miejsce przyjechała jednostka OSP w Tuchomiu. Po chwili 6 kolejnych, razem 57 strażaków. Akcją sprawnie kierował komendant gminny OSP w Tuchomiu Alfred Landowski. Rannym ratownicy i pielęgniarka udzielili pierwszej pomocy. Wokół miejsca wypadku szybko zebrał się tłum ludzi. Nikt nie wiedział co się dzieje. Po 30 minutach sytuacja została opanowana. Na szczęście były to tylko ćwiczenia strażaków.
- Wszystko przebiegało sprawnie i trzeba przyznać, że bardzo wiarygodnie - mówi Stefan Pituch, zastępca komendanta powiatowego PSP w Bytowie. - Te ćwiczenia to przede wszystkim sprawdzian dla strażaków. Chcieliśmy sprawdzić stan techniczny sprzętu poszczególnych jednostek. Niedawno jednostka OSP w Kramarzynach otrzymała nową motopompę japońskiej produkcji. Ten sprzęt jest o prawie 100 kilogramów lżejszy od starego. Sprawował się bez zarzutów. Nie mieliśmy też żadnych zastrzeżeń do kierowania akcją przez komendanta gminnego.
Tego samego dnia strażacy ochotnicy brali udział w innej symulowanej akcji W szkole w Tuchomiu wybuchł pożar w klasie informatycznej. Podobne ćwiczenia będą odbywały się co 2 lata w każdej gminie powiatu bytowskiego.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
