Rekordową sumę 1 mln zł udało się wypracować Straży Gminnej z Trzebielina w 2010 roku. Formacja ta ogromną większość tej kwoty „zarobiła” podczas przeprowadzania kontroli drogowych z użyciem fotoradaru. Mniejsza część to mandaty za drobne przewinienia mieszkańców.
Straż Gminna w Trzebielinie w pełnym, trzyosobowym składzie działa od maja 2010 roku. W drodze konkursu komendantem tej formacji został Henryk Czarnecki z Miastka. To były pracownik miasteckiego ratusza.
Najbardziej widocznym znakiem funkcjonowania strażników są tabliczki rozmieszczone przy miejscowościach wzdłuż drogi krajowej nr 21. Ostrzegają one kierowców przed kontrolą fotoradarową. SG Trzebielino ma takie urządzenie jako jedyna formacja mundurowa w powiecie bytowskim. Nawet policja nie ma fotoradaru na własność i musi go wypożyczać.
Mundurowym z Trzebielina na kontrolowaniu prędkości w 2010 roku udało się uzyskać ok. 1 mln zł z mandatów i grzywien. „Na czysto” dla gminy zarobili 400 tys. zł. Reszta to koszty funkcjonowania.
- Największym kosztem jest wysyłka listów. Muszą to być przesyłki polecone z potwierdzeniem odbioru, a więc najdroższe - wyjaśnia Henryk Czarnecki, komendant Straży Gminnej.
W Trzebielinie na fotoradar łapią się przeważnie kierowcy spoza powiatu bytowskiego.
- Rejestracji GBY mamy bardzo mało - podkreśla komendant SG.
Wójt Tomasz Czechowski zapewnia, że straż nie zajmuje się polowaniem na kierowców. W jego oczach działanie fotoradaru to zapewnianie bezpieczeństwa na drodze.
- Nie łapiemy każdego, który przekroczył prędkość chociażby o 1 km/h. Granica tolerancji to 10 km/h, a więc mandat wystawiany jest przy przekroczeniu prędkości o 11 km/h - wyjaśnia włodarz.
Mimo ostrzeżeń na tabliczkach (prawnie dopuszczonych po nowelizacji ustawy), przekroczenia prędkości zdarzają się nadal. Rekordziści jeździli o 40-50 km/h ponad dopuszczoną prawem normę. Strażnicy wystawiają mandaty, a gmina pozyskane fundusze wydaje na poprawę i promocję bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
- Mamy teraz pieniądze na to, czego w gminie brakowało, czyli place zabaw, chodniki, przystanki i lampy - podkreśla wójt.
Widocznym znakiem funkcjonowania fotoradaru jest mniejsza liczba wypadków i kolizji oraz całkowity brak zdarzeń drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Policja już to zauważyła.
- Faktycznie od momentu zainicjowania pracy fotoradaru w okolicach Trzebielina nie było żadnego poważnego wypadku - przyznaje Michał Gawroński, oficer prasowy policji.
Co jeszcze udało się zdziałać strażnikom i dlaczego ich komendant żąda zaostrzenia kar za przekraczanie prędkości? Przeczytasz w piątek 6 maja w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?