Takie warunki mogą mieć dzieci ze szkoły w Kamnicy w "Trójce" w Miastku. Sali sensorycznej nie ma (zdjęcia)

Przypomnijmy, że szkołę w Kamnicy prowadzi Krystyna Hingst na podstawie pozwolenia z 2001 roku wydanego na czas nieokreślony i bez ograniczeń. Tak przynajmniej jest zapisane w decyzji. Obecna burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz twierdzi jednak, że pozwolenie jest na prowadzenie szkoły o ograniczonej strukturze klas I-III. Od września 2019 roku samorządowcy wstrzymali wypłatę subwencji na klasy IV-VI, choć w latach wcześniejszych pieniądze wpływały regularnie. W połowie ferii rodzice uczniów otrzymali pisma, z których wynikało że od 27 stycznia ich dzieci, żeby nie stracić roku nauki, muszą przenieść się do szkół miejskich (WIĘCEJ TUTAJ).

Kiedy to nie poskutkowało, w miasteckim ratuszu odbyło się spotkanie. Z relacji rodziców wynikało, że jeśli dzieci z Kamnicy nie zaczną się uczyć w szkołach miejskich, będą finansowe kary administracyjne (WIĘCEJ TUTAJ).

Padła też propozycja określana jako kompromis, by uczniowie klas IV-VI, w tym niepełnosprawni, kontynuowali naukę w szkole nr 3 w Miastku. Na to rodzice nie wyrazili zgody. Jednym z argumentów było to, że placówka nie jest przygotowana, by z dnia na dzień przyjąć ok. 30 uczniów klas VI-VI. Postanowiliśmy to sprawdzić.

Obecnie w Szkole Podstawowej nr 3 w Miastku jest 318 uczniów, w tym 12 z orzeczeniami i opiniami o niepełnosprawności. Żaden z uczniów nie jest objęty indywidualnym tokiem nauczania. Budynek jest pozbawiony barier architektonicznych. Na piętro prowadzą schody, ale jest też winda. W szkole nie ma sali integracji sensorycznej lub pokoju wyciszeń.

Na każdym poziomie znajdują się toalety przystosowane do osób niepełnosprawnych. Stołówka szkolna znajduje się na parterze. To tak w wielkim skrócie, bo decyzji nakazującej dyrektorowi SP3 Pawłowi Biernackiemu przygotowanie placówki na przyjęcie uczniów klas IV-VI z Kamnicy jeszcze nie ma. - Były już rozmowy i e-mail od pani burmistrz, ale nie ma tam konkretnych terminów. Jesteśmy szkołą publiczną, której organem prowadzącym jest gmina Miastko i tak jak w przypadku wygaszania klas gimnazjalnych i przekształceniu gimnazjum w szkołę podstawową, musieliśmy wykonać tamtą decyzję, tak i w tym przypadku, jeżeli taka będzie decyzja organu prowadzącego, będziemy musieli ją wykonać. Rozumiem nauczycieli i rodziców z Kamnicy, którzy chcą zachować obecny stan rzeczy, który budowali wspólnie od wielu lat. Jednak jeśli do tego dojdzie, z klasy V stworzylibyśmy osobny oddział. Do klasy VI uczniów z Kamnicy doszłyby może dwie osoby, a klasa IV połączona zostałaby z naszą integracyjną.

Zrobię wszystko, by zapewnić dzieciom i rodzicom komfort oraz jak najlepsze warunki do nauki i rozwoju

– wyjaśnia dyrektor i oprowadza po szkole. - Przygotowałem wstępnie dwa warianty przygotowania budynku. Pierwszy z nich zakłada likwidację naszej świetlicy na parterze. Ma 105 metrów kwadratowych i tutaj można byłoby stworzyć jednocześnie salę lekcyjną i salę integracji sensorycznej. Drugi wariant opiera się o bibliotekę na piętrze. Jest tam w sumie pięć pomieszczeń z toaletą o łącznej powierzchni 325 metrów kwadratowych. Tutaj byłyby wymarzone warunki, bo mielibyśmy osobną salę lekcyjną, salę integracji sensorycznej, pokój wyciszeń, a nawet szatnię – wylicza dyrektor Biernacki i dodaje, że samo przygotowanie sali sensorycznej kosztowałoby ok. 30 tys. zł. - Zanim stworzylibyśmy ja od podstaw, jej rolę mogłaby pełnić mała sala sportowa. Są tam drabinki, lustra, mata … - dodaje dyrektor.