Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Miastku walczy o pieniądze. Pierwszy proces przegrał

Maria
Maria Sowisło
Miastecka lecznica walczy z Narodwym Funduszem Zdrowia w sądzie. Batalia toczy się o 1,4 mln zł.

- Szpital w Miastku odłączył się od bytowskiego 31 grudnia o godz. 12.00. Nie było i nie podstaw prawnych, żeby wypłacić świadczenia – tak wyrok sądu w sprawie wypłaty części pieniędzy z kontraktu Szpitala Powiatu Bytowskiego w Bytowie jaki wytoczyła Narodowemu Funduszowi Zdrowia miastecka lecznica, komentuje rzecznik prasowy pomorskiego NFZ Mariusz Szymański. Batalia toczy się o 1,4 mln zł. Sąd Okręgowy Gdańsku uznał, że pieniądze miasteckiej lecznicy nie należą się.
Sprawa dotyczy 2013 roku. Wówczas szpital w Miastku odłączył się od bytowskiego. Doszło do podziału na mocy tzw. sukcesji uniwersalnej czyli, pisząc prościej – przeniesienia praw i obowiązków. W tym przypadku szpital w Bytowie przenosił je na placówkę w Miastku, która stała się odrębną lecznicą. - W ramach tej sukcesji wszystkie umowy przeszły na nas. Poniosłam koszty działalności, a nie dostałam pieniędzy. Za sam grudzień była to kwota około 1,4 mln zł. Ponadlimitowe usługi medyczne rozliczyliśmy ze szpitalem w Bytowie na podstawie pożyczki udzielonej nam w lutym przez tę placówkę – tłumaczy prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Renata Kiempa i dodaje, że sąd wydając wyrok, nie oparł się o plany podziału. - Nie mamy jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku. Mogę tylko powiedzieć co wynikało z ustnego uzasadnienia. Sąd uznał, że pieniądze nam się należą ze względu na brak możliwości technicznych wystawienia elektronicznej faktury. Tyle tylko, że my w grudniu nie mieliśmy dostępu do portalu świadczeniodawcy i bazy danych, na podstawie których moglibyśmy wystawić ten dokument księgowy – dodaje Kiempa. Zaznacza, że gdyby szpital w Bytowie rozliczył się na odstawie sukcesji uniwersalnej, zobowiązania miasteckiej lecznicy w grudniu 2013 roku wynosiłyby 67 tys. zł, a nie 4,2 mln zł. - Nie ukrywam, że jestem zaskoczona rozstrzygnięciem, bo na tej samej podstawie szpital w Bytowie, będący także interwenientem pobocznym, przegrał sprawę z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Chodziło o zapłatę składek za grudzień 2013 roku. Cały czas byliśmy przekonani, że my staliśmy się pracodawcą, więc to my musimy opłacić ZUS. Żądaliśmy korekty deklaracji. Sąd przyznał nam rację. Proszę zauważyć, że dwie podobne sytuacje, a rozstrzygnięcia są zupełnie inne – mówi Kiempa, która zaznacza, że do sądu złożony już został wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku. Co ciekawe, szpital w Bytowie także czeka na ten dokument. - Czekamy na uzasadnienie wyroku. Warto wspomnieć, że pieniądze za leczenie NFZ płaci później, dlatego szpital w Miastku miał nadzieje, że je otrzyma, nie będąc już w strukturach szpitala w Bytowie. Sad nie podzielił tego zdania, przychylił się do zdania NFZ który uważał ze opłaty za wykonaną już pracę lekarzy, wykonane operacje, prąd, wodę, wyżywienie pacjentów należą się szpitalowi w Bytowie – kwituje Ewa Czechowska, rzeczniczka prasowa Szpitala Powiatu Bytowskiego poproszona o komentarz do sprawy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto