- Miesiąc wcześniej nasz kierowca-ratownik reanimował tego samego mężczyznę. Do przyjazdu pogotowia ratunkowego udało się mu podtrzymać funkcje życiowe. Tym bardziej byliśmy zrozpaczeni, gdy okazało się, że miesiąc później umarł na zawał serca na drodze w pobliżu naszej remizy - opowiada Andrzej Rusiecki, komendant OSP Czarna Dąbrówka.
Niestety, nikt z przechodniów nie potrafił pomóc umierającemu. Mało tego, nikt nie wiedział, że na ścianie remizy jest specjalny przycisk uruchamiający syrenę alarmową.
Więcej o inicjatywie strażaków oraz o tragedii sprzed miesięcy w Dzienniku Bałtyckim z 29.09. Ściągnij elektroniczną wersję gazety.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?