Nie milkną echa po naszej ostatniej publikacji w sprawie grupy mieszkańców za zniszczonego domu przy ul. Drzymały 5. Najwięcej zastrzeżeń do przedstawionych przez pogorzelców zarzutów ma ten, na którego głowę spadła burza gromów, czyli Henryk Gański, prezes MZBK w Bytowie. Prezes zarządu czuje się oczerniony, a mieszkańców, którzy w końcu zdecydowali się przełamać zmowę milczenia nazywa kłamcami.
- Oni sami nie wiedzą o czym mówią. Nie rozumiem, dlaczego mieszkańcy próbują wmówić mi i wszystkim dookoła, że w jakiś sposób ich oszukałem czy okradłem. Wypowiedzi tych ludzi mijają się z prawdą - twierdzi prezes. Jestem to w stanie udowodnić. Na każdy zakup i prowadzoną pracę mam faktury i dokumenty. Są one zresztą wnikliwie badane przez sąd w procesie, jaki wytoczyłem kilku osobom właśnie z ul. Drzymały 5 za to, że nie chcą zapłacić tej różnicy pieniędzy, którą wydaliśmy ponad sumę odszkodowania za remont – dodaje prezes MZBK.
Przypomnijmy. Budynek przy ulicy Drzymały zniszczony został w ogromnym pożarze poddasza 13 października 2010 roku. W jednej chwili pogorzelcy zostali bez środków do życia. Spłonęło całe poddasze budynku, a woda z węży strażackich zalała wszystkie kondygnacje kamienicy. Zniszczeniu uległy meble, ubrania, dokumenty oraz sprzęty, które znajdowały się w mieszkaniach. Na szczęście pojawili się ludzie dobrej woli, którzy nie pozostali obojętni na ludzką krzywdę. Z pomocą przyszła rodzina, znajomi i przyjaciele, którzy zaoferowali wsparcie. W kościołach zorganizowano zbiórki pieniędzy dla poszkodowanych.
Czego dokładnie dotyczy sprawa oraz w jaki sposób odnosi się do niej prezes Henryk Gański przeczytasz 11.01. w piątkowym wydaniu Dziennika Powiatu Bytowskiego.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?