Spotkanie Iwony Guzowskiej z więźniami w Zakładzie Karnym na Przeróbce

- Dla funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy pracują ze skazanymi, takie spotkania są ważnym sposobem oddziaływania na nich. Osoby znane i zaangażowane, jak pani Iwona Guzowska, są autorytetami zewnętrznymi, które swoim życiorysem pokazują i mówią o tym, że można wybrać inne życie, innych ludzi, inny sposób spędzania czasu wolnego. Dlatego zapraszamy do zakładów karnych i aresztów śledczych osoby, które promują zdrowy – bez używek, aktywny, satysfakcjonujący – styl życia - tłumaczył mjr Robert Witkowski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku.

W spotkaniu udział bowiem wzięło blisko 50 osób, które zmagały się z uzależnieniem alkoholowym.

Zobacz też: Gdańsk: Porządki na Wyspie Spichrzów. Skazani z Zakładu Karnego na Przeróbce sprzątają

Najpierw mężczyźni obejrzeli dwie walki byłej Mistrzyni Świata w boksie zawodowym. - Wybrałam akurat te dwie walki, ponieważ pierwsza z nich była moją ostatnią w karierze. Druga natomiast była dla mnie największym wyzwaniem, bo nawet mój promotor postawił, że przegram. Byłam też po 1,5-rocznej przerwie - tłumaczyła posłanka.

Po filmach skazani mieli czas na zadawanie pytań. Interesowali się np. dlaczego Guzowska wybrała sobie "taki męski sport", jak sobie radziła ze stresem oraz czy zdarzyło jej się wykorzystać swoje umiejętności pięściarskie na ulicy.

- Nie, nigdy - odpowiadała bokserka. - Ktoś, kto jest agresywny i stosuje przemoc fizyczną wobec słabszych, w rzeczywistości sam jest słaby - mówiła.
Posłanka też przekonywała, że skazani sami mają wpływ na kształt ich życia. - Możecie myśleć, że mam teraz fantastyczne życie. Ale ja również musiałam na nie ciężko i uczciwie pracować. Wiem, że tu jesteście, bo mieliście pewne trudne chwile, ale musicie wiedzieć, że jeśli się mocno postaracie, możecie zmienić swój los - mówiła Iwona Guzowska.

Na zakończenie spotkania skazani wręczyli posłance wykonanego z papieru łabędzia.

- W ten sposób chcemy skazanych zaprosić do refleksji nad sobą. Rzeczywistość jest taka, że są więźniowie, którzy wykorzystują tę szanse ale są i tacy, którzy nie chcą z tego skorzystać. Wybór należy do nich - mówił po spotkaniu mjr Robert Witkowski.