Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sołtysi chcą kasy za telefony

Mateusz Węsierski
Sołtysi z gminy Miastko chcą zwrotu za telefony. fot. mateusz węsierski
Sołtysi z gminy Miastko chcą zwrotu za telefony. fot. mateusz węsierski
Sołtysi z gminy Miastko chcą zwrotu kosztów służbowych rozmów telefonicznych lub po prostu służbowych telefonów. Problem dotyczy szczególnie tych najbardziej aktywnych, którzy załatwiają wiele dla swoich miejscowości.

Sołtysi z gminy Miastko chcą zwrotu kosztów służbowych rozmów telefonicznych lub po prostu służbowych telefonów. Problem dotyczy szczególnie tych najbardziej aktywnych, którzy załatwiają wiele dla swoich miejscowości. Reagowanie na sygnały mieszkańców kosztuje przynajmniej 50 złotych miesięcznie i tyle właśnie sołtysi chcieliby otrzymywać.

- Dzwonimy i dzwonimy i nic z tego nie mamy. Pieniądze zarobione na prowizji od pobieranego podatku przepadają w rachunkach za telefon, bo spraw jest dużo, dojazd do urzędu kosztuje, więc lepiej zadzwonić, ale i to darmowe przecież nie jest - mówi Włodzimierz Kołodziej, sołtys sołectwa Chlebowo. - Powinniśmy dostać zwrot lub służbowe telefony - dodaje.

To akurat mała miejscowość, ale problemów jest sporo. Szczególnie z drogą dojazdową, bo dziurawa jest jak ser szwajcarski; i ze świetlicą, którą samorząd budował dwa lata. Jeszcze gorzej ma Tadeusz Stopa, sołtys Dretynia i Turska - największego sołectwa w gminie. Na załatwienie najważniejszych spraw czeka tu ponad tysiąc mieszkańców.

- Jestem prawie jak burmistrz, ale działam za półdarmo, więc pewnie, że przydałby się zwrot kosztów za rozmowy. To będzie jakieś 50 złotych na miesiąc - mówi sołtys Stopa.

Włodzimierz Kołodziej chce, w imieniu sołtysów, złożyć formalny wniosek do burmistrza.

- Teraz jest dobry czas, bo pracują nad przyszłorocznym budżetem, więc może i biednych sołtysów tam ujmą - zastanawia się Kołodziej.

Aby się to udało, trzeba dokonać nie lada wyczynu, bowiem władze uważają, że i tak sołtysi dostają teraz za dużo pieniędzy.

- Obecnie jest to 20 procent prowizji z zebranych podatków od osób fizycznych. Zwracane są też koszty dojazdu na sesje rady i inne organizowane przez samorząd spotkania - wylicza Roman Ramion, burmistrz Miastka. - Jednak jeśli zostanie złożony stosowny wniosek, to będzie rozpatrzony - dodaje.
Sołtysów w gminie Miastko jest aż 28. To oznacza, że ich służbowe rozmowy kosztowałyby gminny budżet 1400 złotych miesięcznie.

- Pracujemy nad budżetem, więc zastanowimy się - zastrzega Tomasz Borowski, przewodniczący Komisji Infrastruktury Technicznej.

Gdyby to w Miastku wypaliło, pewnie i inne samorządy zostałyby zalane wnioskami od jeszcze biedniejszych sołtysów. W gminie Czarna Dąbrówka (powiat bytowski) sołtys dostaje np. tylko pięć procent prowizji od podatku, a też sporo dzwoni.

- Wydaję od 30 do 50 złotych miesięcznie. Dzwonię z własnej komórki, ale przychodzą też ludzie, którzy dzwonią z mojego telefonu stacjonarnego. Zwrot by się przydał, ale ciężko zdobyć pieniądze ze skromnego gminnego budżetu - ocenia szanse Kazimierz Szczegielniak, sołtys Unichowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto