Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć Bila z Miastka to nieszczęśliwy wypadek? Dotarliśmy do świadków

Maria Sowisło
Maria Sowisło
W tym miejscu na ulicy Rybackiej, według świadków do których dotarliśmy, Bilu miał upaść i doznać urazu głowy.
W tym miejscu na ulicy Rybackiej, według świadków do których dotarliśmy, Bilu miał upaść i doznać urazu głowy.
Nie żyje bezdomny z Miastka, znany wszystkim jako Bilu. Zmarł w szpitalu w Kościerzynie, gdzie został przewieziony. Prawdopodobnie ktoś go pobił. Śledztwo prowadzi już prokuratura.

Nie żyje Bilu z Miastka, aktualizacja godz. 14.30

Prokuratura Rejonowa w Miastku wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 48-letniego Dariusza L. z Miastka – bezdomnego znanego pod pseudonimem Bilu.

- Prowadzimy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. W tej chwili mogę jedynie powiedzieć, że trwają czynności w sprawie. Zabezpieczyliśmy ciało do badań sekcyjnych, których wyniki ustalą bezpośrednią przyczynę śmierci, a także zapis monitoringu z trasy, jaką poszkodowany, według relacji świadków, przebył – mówi prokurator prowadząca śledztwo Izabela Baranowska.

Jak wynika z naszych ostatnich ustaleń, Bilu zabrany został z posesji należącej do gminy Miastko, gdzie znajdują się mieszkania socjalne przy ulicy Wybickiego. Dotarliśmy do osób, które twierdzą że nikt go nie pobił. Był nietrzeźwy (była od niego wyczuwalna woń alkoholu – potwierdzają to inny świadkowie). Przewrócił się na ulicę, wstał a potem jeszcze uderzył w zaparkowany samochód. Miało się to dziać na ulicy Rybackiej, czyli około 300 metrów od miejsca skąd Dariusza L. zabrała karetka do szpitala w Kościerzynie.

Według naszych nowych informacji, Bilu przewrócił się na ulicy Rybackiej. Chwilę leżał. Były przy nim dwie kobiety i mężczyzna.

- Ten facet szedł, jak gdyby nigdy nic i nagle zaczął się trząść, rozłożył ręce i padł, jak długi na plecy. Wówczas też, jedna z pań zadzwoniła po karetkę. Czekając na ratowników, facet się ocknął, ponownie wstał, stracił równowagę i uderzył twarzą w zaparkowane auto. Rozwalił sobie nos. Upadł, ale był przytomny. Potem przyjechała karetka, a my rozeszli się do swoich spraw – relacjonuje nam jeden ze świadków.

Dlaczego Bilu nie został zabrany do szpitala i jakim cudem znalazł się na ulicy Wybickiego – to wyjaśni prokuratorskie śledztwo.

MAPA: Miastko, ulica Wybickiego - stąd Bilu został zabrany przez karetkę

W godzinach porannych (18.01.2023) o śmierci w Miastku pisaliśmy:

Bilu od wielu lat żył w Miastku. Mieszkał kątem u znajomych. Nie wadził nikomu. Wczoraj (17 stycznia) został znaleziony na chodniku w centrum miasta przy ulicy Wybickiego.

- Było około 13.00. Nikt nie zwracał na niego uwagi, a on leżał na chodniku. Kiedy podszedłem, byłem w szoku. Miał rozwalony tył głowy. Krwiak był większy od jabłka. Twarz miał całą zakrwawioną. Nos był na pewno złamany. Nie było z nim kontaktu. Krztusił się krwią, którą wypluwał na co najmniej metr – mówi mężczyzna, który natychmiast wezwał pogotowie.

- Chyba umierał, bo ratownicy reanimowali do przez ponad godzinę. Kiedy wkładaliśmy go do karetki, żył. Potem zabrali go do Kościerzyny – dodaje mieszkaniec Miastka.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Bilu zmarł w szpitalu w Kościerzynie. Policja nie chce na ten temat udzielać żadnych informacji, bo śledztwo przejęła Prokuratura Rejonowa w Miastku. Tutaj usłyszeliśmy tylko, że faktycznie wczoraj z Miastka do szpitala w Kościerzynie przewieziony został mężczyzna, który zmarł.

Nikt nie wie, jak długo Bilu leżał na chodniku…

ZOBACZ TAKŻE:
Osiemnastoletni nożownik zaatakował o 20 lat starszego mężczyznę. Poszło o kobietę?

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto