- W tej chwili jestem skłonny do podjęcia negatywnej decyzji, ale chciałbym ten pomysł przedyskutować jeszcze z radnymi. To musi być nasza wspólna decyzja - mówi burmistrz Ryszard Sylka.
Do niedawna burmistrz opowiadał się za powołaniem straży miejskiej. Jego zdaniem Bytów był ewenementem na mapie Polski, bo nie posiadał strażników. Obawiał się jednak, że powołanie takiej instytucji w mieście wiązałoby się z dużymi kosztami. Jego przeczucia sprawdziły się w 100 procentach. Sylka nie ukrywa, że jest problem ze spięciem tegorocznego, a także przyszłorocznego budżetu. Mała straż miejska, licząca 6-8 osób, kosztowałaby ratusz ok. 500 tys. zł.
- To spore koszty. Pieniądze te można by przeznaczyć na inne cele. W tym roku straż miejska na pewno nie powstanie i obawiam się, że w 2012 r. też nie znajdziemy środków na ten cel - przewiduje burmistrz.
Strażnicy w Bytowie mieli zajmować się dbaniem o porządek publiczny. W szczególności parkowaniem. Ma ich wyręczyć strefa płatnego parkowania, którą będzie obsługiwać prywatna firma. Nawet około 50 proc. należności od kierowców trafiałoby do miejskiej kasy.
- Ten pomysł również wymaga dyskusji. Musimy się zastanowić co będzie korzystniejsze - twierdzi Sylka.
W związku z pomysłem powołania straży miejskiej miasto poniosło już spore nakłady. W marcu radni przeznaczyli 180 tys. zł na remont harcówki przy ul. 1 Maja. Modernizacja jej wnętrza może pochłonąć nawet 400 tys. zł.
Jaka przyszłość czeka harcówkę? Przeczytasz w środę 13.09 w Dzienniku Bałtyckim.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?