Odroczone rozprawy i sędziowie bez tog, to efekt reformy byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, pod którą podpisał się jego zastępca. Właśnie dlatego, że pod zmianami nie podpisał się sam minister w mniejszych sądach zrodził się chaos. Sędziowie po wnikliwej analizie przepisów uznali, że zostali przeniesieni do oddziałów zamiejscowych z naruszeniem prawa. Sprawą zajął się Sąd Najwyższy, który uznał, że uprawnienie do przeniesienia sędziego na inne miejsce służbowe przysługuje wyłącznie ministrowi sprawiedliwości i nie można go przekazać wiceministrowi. Dlatego sędziowie nie wydają wyroków, bo istnieje prawdopodobieństwo, że te będą uchylane.
Przeczytaj również o tym, jak Łukasz D. został skazany za śmiertelne potrącenie rowerzysty
- Życzylibyśmy sobie, żeby to wszystko trwało jak najkrócej, ale trudno powiedzieć jak naprawdę będzie – mówi Jan Iskierski, sędzia i były prezes Sądu Rejonowego w Bytowie. - Jesteśmy poważnie zaniepokojeni całą tą sytuacją. Na razie na 28 stycznia wyznaczono termin posiedzenia Sądu Najwyższego podczas którego ma być podjęta uchwała w tej sprawie. My jesteśmy gotowi do pracy, ale decyzja zapadnie dopiero w styczniu. Termin odległy, ale cóż. Na pewno wymaga to odpowiedniego przygotowania merytorycznego.
Więcej o zamieszaniu w sądach przeczytasz w aktualnym wydaniu Dziennika Powiatu Bytowskiego.
ściągnij elektroniczną wersję gazety
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?