Początek trasy spływu to centrum miasta, a jego koniec jest na jeziorze Głębokim. Odkąd 2 lata temu rzeka została uregulowana, trasa ta jest stosunkowo łatwa, lecz niemiła dla oka.
- To straszne, że można tak zanieczyścić piękną rzekę. Na innych nie ma takiego bałaganu - komentuje turysta z Gdańska, który zgłosił ten problem naszej redakcji.
Śmieci pojawiły się w większej ilości w okolicach Grzmiącej, na leśnym odcinku rzeki, gdzie powalone drzewa stały się czymś w rodzaju tamy.
- To są śmieci, które płyną z miasta. Wstyd mi puszczać tam kajakarzy - mówi Andrzej Tenderenda, organizator spływów kajakowych.
Bytowa podlega Regionalnemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych. Instytucja ta nie ma obowiązku sprzątania rzeki.
- My dbamy o jej drożność. W przypadku gdy drzewo zatarasuje nurt musimy je usunąć - mówi Marian Przytarski, kierownik bytowskiego oddziału RZMiUW.
Przytarski zapewnia, że we wrześniu będą sprawdzać cały odcinek tej rzeki. Wówczas wszystkie śmieci zostaną usunięte. Kierownik chciał, by poza miastem na rzece ustawiono specjalną łapaczkę, która zatrzymywałaby płynące śmieci.
- Miałem już przygotowany projekt i przedstawiłem go władzom miasta, ale oni nie mają pieniędzy na jego realizację - mówi Przytarski.
Władze wskazują inne rozwiązania. - W ubiegłym roku prowadziliśmy akcję sprzątania tej rzeki i aby załatwić problem trzeba by było to robić z bardzo dużą częstotliwością - komentuje Adam Leik, zastępca burmistrza Bytowa. - Niestety. Dopóki społeczeństwo nie będzie świadome, że zanieczyszcza własne środowisko, to tak będzie ono wyglądać.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?