W piątek 9 lutego w całej Polsce odbywały się kolejne protesty rolników. Powód pozostaje ten sam - właściciele gospodarstw, producenci sprzeciwiają się ostatnim decyzjom Unii Europejskiej, m.in. odnośnie tzw. Zielonego Ładu czy wciąż napływających produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.
W powiecie kartuskim protest zaczął się ok. godz. 9 w Egiertowie (gm. Somonino). Tłumnie zgromadzeni rolnicy wyruszyli ciągnikami i ciężkimi maszynami w objazd po regionie, wpierw kierując się na Somonino i Kartuzy, skąd skręcili do Żukowa.
To właśnie w Żukowie ok. godz. 14 miał miejsce punkt kulminacyjny piątkowego protestu. Maszyny jeździły z jednego ronda na drugie, utrudniając przejazd. Nad bezpiecznym przebiegiem czuwali przy tym policjanci i co jakiś czas przepuszczano samochody, by nie blokować zanadto ruchu.
Rolnikom bowiem zależy nie na uprzykrzeniu życia mieszkańcom, ale na wyrażeniu swojego niezadowolenia z polityki unijnej.
- Nie zgadzamy się z tym, co Komisja Europejska chce nam narzucić. Dlatego tu, w tym miejscu jesteśmy, by zaprotestować - podkreśla Zbigniew Dysarz, rolnik z gm. Somonino, współorganizator piątkowego protestu. - Jesteśmy tu po to, żeby stanąć w obronie naszej polskiej ziemi. Bo my chcemy pracować na tej ziemi, a nie być skansenem.
ZOBACZ TEŻ:
Dobra wiadomość dla mieszkańców Kartuz. SPEC-PEC obniża ceny ogrzewania
Mieszkańcy i samorząd solidarni z rolnikami
W samym Żukowie protestujący mogli liczyć na wiele głosów poparcia. Przechodnie zatrzymywali się, a niektórzy wychodzili specjalnie z własnymi flagami i transparentami, by wyrazić swą solidarność.
Po stronie strajkujących stanęli również przedstawiciele lokalnych władz - burmistrz Wojciech Kankowski oraz radni miejscy.
- Samorząd żukowski zawsze rolników wspierał w tych postulatach, w tych protestach. Wcześniej wspieraliśmy już przeciwko tzw. Piątce dla zwierząt. Dzisiaj te kolejne restrykcje europejskie są niekorzystne dla rolników. A niekontrolowany przepływ zboża i nie tylko z Ukrainy - to musi podlegać kontroli jakościowej, ilościowej - mówi Witold Szmidtke, przewodniczący Rady Miejskiej w Żukowie.
Sam kierunek, w jakim Unia Europejska zmierza z ostatnimi restrykcjami i decyzjami zaś samorządowcy nazywają „błędnym kołem”.
- Jesteśmy przeciwni takiemu kierunkowi w Unii Europejskiej i z całego serca popieramy rolników - dodaje Witold Szmidtke.
Rolnicy nie odpuszczą
Poparcie mieszkańców, samorządowców, a także, przede wszystkim, ogromna solidarność wśród samych rolników napawa protestujących pewnym optymizmem. Widząc to, że podobne demonstracje mają miejsce już w całej Europie, organizatorzy piątkowego zgromadzenia nie dopuszczają nawet myśli, że nic nie zdołają wskórać.
- Jako Kaszubi my tu nie odpuścimy. Będziemy walczyć do ostatniej kropli. Nas jest dużo i w całej Polsce jeszcze więcej. Nie ma możliwości, że coś nie wyjdzie - mówi Krzysztof Mielewczyk, rolnik z gm. Stężyca, współorganizator piątkowego protestu.
Tak wyglądał ostatni protest w Kartuzach:
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?