Wczoraj (1 lutego 2022 r.) informowaliśmy, że wojewoda pomorski Dariusz Drelich utrzymał w mocy uchwałę Rady Miejskiej Miastka dotyczącą zwołania referendum w sprawie odwołania Danuty Karaśkiewicz ze stanowiska burmistrza. Z kolei sama zainteresowana przyznała, że zamierza wykorzystać każdą ścieżkę prawną, także zaskarżenie uchwały do sądu administracyjnego.
Takim obrotem sytuacji nie jest zaskoczony inicjator uchwały referendalnej radny Witold Zajst.
- Oczywiście, że burmistrz ma prawo odwoływać się. Nie zatrzymuje to jednak biegu kalendarza referendum. Wraz z innymi radnymi podtrzymujemy to stanowisko. Pani burmistrz, za swoje działania lub ich brak, to referendum się należy. Większość ludzi wyrobiło sobie już zdanie na temat pracy i relacji międzyludzkich, jakie prezentuje burmistrz. Z wieloma poczynaniami nie zgadzałem się od samego początku, więc łatwiej jest mi to komentować – mówi radny Witold Zajst, który jest zniesmaczony dezinformacją i manipulacją.
- Nie warto robić z mieszkańców idiotów. Widzimy, że w Miastku brakuje dyrygenta
– dodaje Zajst.
Z plotek, krążących w mieście i gminie wynika, że radny Zajst szykuje się na stanowisko burmistrza. To oczywiście w przypadku, kiedy referendum zostanie uznane za ważne i większość opowie się za odwołaniem Danuty Karaśkiewicz ze stanowiska burmistrza. Zresztą nie tylko nazwisko Zajsta pada. On sam z kolei zarzeka się, że nie myśli o tym teraz.
- Plotkami się nie zajmuję. Podejrzewam z jakiego źródła są rozpowszechniane. To specjalnie zmiana tematu, żeby zmanipulować tym, co się dzieje i ma nastąpić. Dzisiaj jest jeden cel. Referendum musi być skuteczne. Mamy w Miastku wiele osób, które godnie przyjęłyby to stanowisko
– mówi radny Zajst, zaznaczając że frustracja mieszkańców w związku ze sprawowaniem przez Karaśkiewicz stanowiska burmistrza sięgnęła zenitu. - Te podpisy poparcia referendum społecznego też o czymś świadczą. Przecież nagle, z dnia na dzień, nie zraziłaby do siebie tak wielu mieszkańców – dodaje Zajst.
Jak przyznaje radny, smutno mu się żyje w mieście, w którym rozwój opiera się na budowie chodników i lamp.
- Są radni, którzy się z tego cieszą. Ja się pukam w głowę i z przerażeniem obserwuję, że u nas nic się nie dzieje. Nie ma rozwoju społecznego, gospodarczego… Przecież mam znajomych przedsiębiorców z Bytowa, którzy chętnie rozwinęliby się na Miastko. Nie zrobią tego, bo jak mówią, tutaj nie ma przychylności i klimatu do podejmowania działań. Tak jest niestety w każdej dziedzinie. Bazujemy na czterech przedsiębiorcach i trąbimy sukces, gdzie w innych gminach to chleb powszedni.
Z przerażeniem słuchałem nowej prezes szpitala, która stwierdziła, że nasz szpital nigdy nie będzie wiodącą placówką. To ja się pytam: Dlaczego nie? Nie tylko prezes brakuje wizji rozwoju, ale też burmistrz. Kolejne władze usypiają Miastko
– wylicza Zajst, zaznaczając że budżet gminy to 100 mln zł. - Jeśli burmistrz tak troszczy się o finanse gminy, co wielokrotnie podkreślała omawiając sprawę szpitala i referendum, niech zrezygnuje ze stanowiska sama. Nie będzie kosztów organizacji referendum – kwituje Zajst.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?