Pod koniec czerwca starosta Jacek Żmuda-Trzebiatowski wręczył naczelnikowi trzymiesięczne wypowiedzenie. Włodarz powiatu stracił zaufanie do swego podwładnego. Zarzucił urzędnikowi nieprzygotowanie wizyty ukraińskiej delegacji, z którą powiat ma nawiązane stosunki partnerskie. Według starosty, to Wirkus powinien nadzorować całość przygotowań. Nie przygotował on również podobnej wizyty delegacji z Niemiec.
To nie koniec zarzutów, które usłyszał urzędnik. Oskarżono go o niewyłączenie się z postępowania przetargowego, w którym brała udział firma powiązana rodzinnie z naczelnikiem.
– Prosiłem go o wyłączenie się z tych przetargów, ale tego nie zrobił – twierdzi Żmuda-Trzebiatowski.
Z takimi zarzutami nie zgadza się Wirkus. – Nie zgadzam się z nimi – zapewnia. – Nie miałem obowiązku wyłączać się z postępowań przetargowych. Również nieprzygotowanie wizyty nie było wystarczającym powodem, aby mnie zwolnić.
Naczelnik skierował sprawę do sądu, gdzie będzie domagał się przywrócenia do pracy. Uważa on, że swoje obowiązki wykonywał sumiennie a zwolnienie mogło mieć inny podtekst.
Rozprawa odbędzie się 3 września. Prawdopodobnie na jednym posiedzeniu się nie skończy. Naczelnik pozostanie w urzędzie do końca września.
Jakie argumenty ma były naczelnik i w jaki sposób odpowiada mu starosta? - sprawdź w środę 18.08 w Dzienniku Bałtyckim.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?