– Powody są dwa – zaczyna Jacek Żmuda-Trzebiatowski. – Pierwszy to brak przygotowania wizyt Ukraińców, z którymi powiat podpisywał umowę partnerską. Naczelnik tłumaczył, że stało się to z winy pracownika, ale to przecież naczelnik powinien nadzorować całość przygotowań. Nie przygotowano też najbliższej wizyty Niemców. Z powodu tych zaniedbań ciężar organizacji przejął wydział oświaty – wyjaśnia starosta.
Kolejnym zarzutem było nie wyłączanie się z niektórych przetargów nadzorowanych przez wydział rozwoju gospodarczego.
– Istniały pewne niejasności dotyczące przetargów, w których startowała firma powiązana rodzinnie z naczelnikiem. Prosiłem go o wyłączenie się z tych przetargów, ale tego nie zrobił – dodaje Żmuda-Trzebiatowski.
Naczelnik Wirkus przygotował specjalne oświadczenie.
– Posiadam kilkuletni staż zawodowy. Miałem już kilku szefów. Niezależnie od okoliczności uważam, że nie komentuje się decyzji pracodawcy, tak mnie nauczono. Jestem przekonany, że przez prawie 4 lata pracy udało mi się dobrać odpowiednie osoby do pracy w wydziale rozwoju gospodarczego. Dziś mogę powiedzieć, że wartość środków unijnych dla powiatu na wykonanie projektów z Europejskiego Funduszu Społecznego przekroczy 4 mln zł. Dobrze radzimy sobie również z inwestycjami, na które pozyskaliśmy jak dotąd ponad 5 mln zł. Myślę, że wspólnie wykonaliśmy dla powiatu kawał dobrej roboty – pisze Wirkus.
Rozwiązanie umowy nastąpiło z końcem czerwca, ale Krzysztof Wirkus w starostwie pracować będzie do września, bo obowiązuje go 3-miesięczny okres wypowiedzenia.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?