Urzędnik twierdził, że umowa została zerwana bezpodstawnie. W sądzie zgodził się na wypowiedzenie za porozumieniem stron z datą 30 września.
- Ta sprawa zakończyła się z mojej inicjatywy. Pan Wirkus nadal pracuje w starostwie, ale odejdzie 30 września - podkreśla starosta Jacek Żmuda- Trzebiatowski. - Oczywiście, ugoda nie spowodowała, że wycofujemy się z zarzutów wobec naczelnika. One pozostają powodem zakończenia współpracy - dodaje.
Przypomnijmy, że umowa z Krzysztofem Wirkusem została rozwiązana w lipcu. Podstawowy zarzut wobec naczelnika to nieprzygotowanie wizyt zagranicznych partnerów na Ziemi Bytowskiej. Poszło o przyjazd Ukraińców, którzy podpisywali umowę partnerską, i Niemców, którzy odwiedzili bytowszczyznę tydzień później. Kolejny zarzut to niewyłączanie się z obrad komisji przetargowej podczas rozpatrywania ofert firmy powiązanej rodzinnie i biznesowo z naczelnikiem.
Zaraz po zwolnieniu z pracy Wirkus wydał oficjalne oświadczenie. Twierdził w nim, że z decyzją pracodawcy się nie polemizuje, zaznaczając, że wypowiedzenie umowy o pracę było bezpodstawne. Wirkus podkreślał, że nie ma przepisu mówiącego o konieczności wyłączania się z przetargów w sytuacji, która go dotyczyła. A chodziło o wspólny biznes jego małżonki i brata właściciela firmy wygrywającej przetargi.
Wczoraj kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z Krzysztofem Wirkusem. Niestety, nie odbierał telefonu.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?